Sprawa, w której rodzice zmarłej Julii domagają się odszkodowania od szpitala, toczy się od ponad trzech lat. Teraz Bonkowie dostaną dodatkowe wsparcie.
- Prokuratura może włączyć się do takiej sprawy na każdym etapie i tak stało się w tym przypadku - mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Powodem takiej decyzji była m.in. długotrwałość toczącego się postępowania. Prokurator ma być wsparciem dla rodziców.
Prokuratura Okręgowa w Opolu przyłączyła się do sprawy na polecenie jednostki nadrzędnej. Wcześniej, bo w lipcu tego roku, zakończyła się sprawa karna, w której lekarka odpowiadała za tragiczny w skutkach poród. Sąd umorzył warunkowo postępowanie wobec niej, ale od wyroku odwołała się prokuratura. Sąd drugiej instancji uznał apelację za bezzasadną i utrzymał wyrok w mocy. Dlatego teraz śledczy chcą sięgnąć po nadzwyczajne środki.
CZYTAJ Śmierć córeczki Bonków. Zapadł prawomocny wyrok
- Przygotowujemy wystąpienie do prokuratora generalnego, aby skierował skargę kasacyjną - wyjaśnia prokurator Sieradzka. - Umorzenie warunkowe jest równoznaczne z uznaniem winy lekarki, ale takie rozstrzygnięcie nie jest dla nas satysfakcjonujące, stąd dalsze kroki.
Dramat na opolskiej porodówce rozegrał się w listopadzie 2012 roku. To właśnie tu na świat przyszły córki brązowego medalisty olimpijskiego z Londynu Bartłomieja Bonka. Maja urodziła się zdrowa. Przy narodzinach Julii wystąpiły komplikacje. Dziewczynka doznała poważnego niedotlenienia mózgu i po ponadrocznej walce o życie zmarła.
Rodzina Bonków domagała się od szpitala 2 mln zł rekompensaty. Na razie szpital wraz z ubezpieczycielem wypłacili 500 tys. złotych, dlatego rodzice walczą o pozostałe 1,5 miliona.
ZOBACZ Proces w sprawie śmierci Julii Bonk. Rodzina Bonków domaga się od szpitala 1,5 mln zł
Z faktu, że prokurator przystąpił do sprawy cywilnej, zadowolony jest pełnomocnik rodziny Bonków. - Doceniamy każdego sojusznika - mówi mecenas Bartłomiej Janyga. - Myślę, że będzie to też znak dla sądu, że sprawa jest poważna.
Proces cywilny jest w toku. Do sądu dotarła właśnie opinia biegłych z zakresu neurologii, która miała dać odpowiedź na pytanie, czy dziecko cierpiało w czasie choroby. - Jednoznacznie z niej wynika, że Julka odczuwała ból i cierpienie, a to będzie miało kluczowe znaczenie dla ustalenia wysokości zadośćuczynienia - podkreśla mec. Janyga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?