Prokuratura chce 9 lat więzienia dla księdza oskarżonego o pedofilię

archiwum
Ksiądz Paweł K. usłyszał zarzut  posiadania dziecięcej pornografii z udziałem dzieci do lat 15.
Ksiądz Paweł K. usłyszał zarzut posiadania dziecięcej pornografii z udziałem dzieci do lat 15. archiwum
-To zemsta. Policja chciała, żebym zeznawał przeciw jednemu z biskupów - bronił się dziś we wrocławskim sądzie ksiądz Paweł K., oskarżony przez prokuraturę o seksualne wykorzystywanie trzech nieletnich chłopców i gwałt na jednym z nich.

Prokuratura domaga się dla niego dziewięciu lat więzienia. - Ksiądz z premedytacją "oplatał" pokrzywdzonych chłopców. Najpierw zaprzyjaźniał się z nimi, uzależniał od siebie psychicznie. Czasem obsypywał prezentami. A potem seksualnie wykorzystywał - przekonywała w sądzie prokurator Joanna Czyniewska-Pawlik.

Zdaniem obrony, bezsporne dowody dotyczą tylko zarzutu posiadania dziecięcej pornografii. A na pozostałe przestępstwa brak dowodów.

- Starałem się bezinteresownie pomagać ludziom potrzebującym - mówił ksiądz Paweł K. w końcowej mowie w sądzie. - Marcina K. traktowałem jak syna. Nigdy bym mu nie zrobił krzywdy. A to właśnie od Marcina K. zaczęły się problemy księdza Pawła, które potem zaprowadziły go na ławę oskarżonych.

Pod koniec 2012 roku obsługa Hotelu Wrocław zwróciła uwagę na mężczyznę i 13-latka, którzy zameldowali się w hotelu.

Rzecz wydała im się na tyle podejrzana, że zawiadomili policję. Funkcjonariusze szybko ustalili, że mężczyzna to ksiądz, który w 2005 roku miał już sprawę karną o posiadanie dziecięcej pornografii.

Ksiądz K. został zatrzymany, a niedługo potem aresztowany. Okazało się, że miał ze sobą pamięć przenośną z pornografią dziecięcą.

Zaczęło się śledztwo. Prokuratura dotarła do dwóch innych pokrzywdzonych chłopców. Do przestępstw miało dochodzić od 2005 do 2010 roku. Prokurator Joanna Czyniewska-Pawlik w swojej mowie nazwała oskarżonego księdza "pająkiem".

Przekonywała, że z premedytacją "oplatał" pokrzywdzonych chłopców. Najpierw zaprzyjaźniał się z nimi, uzależniał od siebie psychicznie. Czasem obsypywał prezentami. A potem seksualnie wykorzystywał. Woził ich ze sobą. Jednego zabrał na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie. Z innym też jeździł na wycieczki, na przykład do Wieliczki.

Obrona przekonywała, że są wątpliwości. Po pierwsze - zdaniem obrony - nie ma dowodów, że jeden z chłopców został zgwałcony. A inny chłopiec, jeśli nawet został seksualnie wykorzystany - to miesiąc po tym, jak skończył 15 lat. A pedofilią - w sensie prawnym - jest seks z nieletnim, który ma mniej niż 15 lat.

Trzeci pokrzywdzony - zdaniem obrońców - jest niewiarygodny. Nie ma też dowodów na oszustwo. "Z ostrożności procesowej" jeden z obrońców przekonywał też sąd, że - nawet gdyby przyjąć, że są mocne dowody winy księdza - to dziewięć lat więzienia jest zbyt surowym wyrokiem.

Ksiądz Paweł K. żalił się, że został już dawno skazany przez media jako pedofil, choć nigdy nikomu krzywdy nie zrobił. Owszem, dawał prezenty, "bo lubił pomagać ludziom". Sugerował, że oskarżenie mogło być zemstą policji, bo funkcjonariusze namawiać go mieli by zeznawał przeciwko "jednemu z biskupów".

Pendrive z pornografią? Paweł K. twierdzi, że miał go, bo chciał się oczyścić ze sprawy z 2005 roku. Wtedy to znaleziono u niego dziecięcą pornografię i został prawomocnie skazany na rok w zawieszeniu. Ksiądz utrzymywał, że chciał wznowić tamten proces. Żeby przekonać, że tamtych zdjęć nie ściągał na swój komputer. Miał mu pomagać emerytowany prokurator i stąd pendriv'e ze zdjęciami.

Zdaniem Pawła K., tymi samymi, które miał w 2005 roku. Ksiądz Paweł K. pracował m.in. w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym sióstr Boromeuszek we Wrocławiu oraz w parafiach Świętego Ducha przy ul. Bardzkiej oraz Matki Bożej Bolesnej na Strachocinie we Wrocławiu, a także w Miliczu, Oławie i w Brzegu.

Kto bardziej przekonał sędziów wrocławskiego sądu okręgowego? Wyrok za tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska