Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy autobusu pod Berlinem

Prokurator Małgorzata Wojciechowicz powiedziała, że śledztwo dotyczy katastrofy w ruchu lądowym. Będzie ono się opierać przede wszystkim na ustaleniach strony niemieckiej.

Wczoraj w Stargardzie Szczecińskim policja zabezpieczyła na polecenie prokuratora dokumenty techniczne dotyczące autokaru, który uległ katastrofie. Do innych czynności prokuratura przystąpi tak szybko, jak to będzie możliwe.

Wojciechowicz powiedziała, że rozpoczęcie przesłuchań świadków będzie zależało od ich stanu fizycznego i psychicznego.

Prokuratura zabezpieczy wszelkie dostępne materiały. Strona niemiecka na razie nie oczekuje pomocy ze strony polskiej prokuratury. Do Niemiec pojechali natomiast psychologowie z polskiej policji, którzy wspierają rodziny poszkodowanych.

Niemieccy eksperci przeprowadzili wczoraj oględziny miejsca katastrofy. Zabezpieczono wraki autobusu i samochodu osobowego, które uczestniczyły w zderzeniu. Oba wraki zostaną zbadane przez niemieckich rzeczoznawców.

Małgorzata Wojciechowicz powiedziała, że współpraca ze stroną niemiecką układa się bardzo dobrze.

Do wypadku doszło w niedzielę rano. Zeznania świadków i informacje policji wskazują na to, że do wypadku doszło, gdy na autostradę wjechał niemiecki mercedes, kierowany przez 37-letnią kobietę. Nie zachowała ona ostrożności i uderzyła w polski autobus.

Jego kierowca, chcąc uniknąć wypadku, uderzył w filary wiaduktu.

W katastrofie zginęło 13 osób. 29 rannych przebywa w 15 szpitalach w Berlinie i Brandenburgii.
Dziś rannych w wypadku zamierzają odwiedzić minister zdrowia Niemiec Philipp Rösler i wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper, odpowiedzialna za relacje z Polską.

Kondolencje rodzinom ofiar i narodowi polskiemu złożyli najważniejsi niemieccy politycy z kanclerz Merkel i prezydentem Wulffem na czele.

O tragedii pod Berlinem obszernie informują niemieckie media.