- Zarzut dotyczy rozpowszechniania informacji, do której dostęp uzyskano w sposób nielegalny - tłumaczy Andrzej Pulit. - Ale przecież to było nagranie wykonane przez kogoś dyktafonem, a nie pochodzące z podsłuchu. W takim wypadku nie można mówić o złamaniu prawa.
Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Legnicy, ale do czasu zakończenia postępowania nie udziela informacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?