Prokuratura w Nysie sprawdzi wnioski o bon wychowawczy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Zakładamy, że nikt nie złożył nieprawdziwego oświadczenia w złej woli - mówi burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.
Zakładamy, że nikt nie złożył nieprawdziwego oświadczenia w złej woli - mówi burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. fot. Krzysztof Strauchmann
Prokurator sprawdzi, czy osoby, które poświadczyły nieprawdę, deklarując, że nie mają zaległości wobec gminy Nysa, zrobiły to świadomie.

Wystąpimy do urzędu miejskiego w Nysie o informacje i dokumenty w sprawie osób, które mogły potwierdzić nieprawdę, starając się o przyznanie im bonu wychowawczego z budżetu gminy Nysa - zapowiada Bolesław Wierzbicki, szef Prokuratury Rejonowej w Nysie.

Chodzi dokładnie o 81 z 342 rodzin, które wystąpiły o przyznanie pomocy - 500 złotych miesięcznie na drugie i kolejne dziecko. Regulamin tzw. nyskiego bonu zakłada, że każdy wnioskodawca musi wypełnić oświadczenie, że świadomy odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdy stwierdza, że nie ma żadnych zaległości płatniczych wobec gminy, jej jednostek czy zaległości alimentacyjnych.

W trakcie kontroli urzędnicy wyłapali 81 wniosków, których autorzy takie zaległości mają. W większości są to niewielkie kwoty - kilka, kilkanaście złotych. Rekordzista zalega kilkanaście groszy. Czasem są to zapomniane odsetki, których urząd nawet nie egzekwował. Te osoby raczej nie muszą się martwić, bo prokuratura, stawiając zarzut karny, musi im wykazać, że mieli świadomość zadłużenia i specjalnie podali nieprawdę, próbując wyłudzić pomoc.
Na drugim biegunie są jednak osoby, które mają zaległości w wysokości kilku tysięcy złotych. Rekordzista zalega ponad 20 tys. zł z czynszem za mieszkanie komunalne. Tej rodzinie trudno będzie wykazać, że nie wiedziała o swoich czynszowych zaległościach.

Prokuratura zainteresowała się sprawą po publikacji w naszym tygodniku lokalnym „Fakty Nyskie”, a problem zauważył nyski przedsiębiorca Mariusz Nasiborski, współautor założeń bonu. Urząd miasta nie zawiadomił organów ścigania.

- Zakładamy, że nikt nie złożył nieprawdziwego oświadczenia w złej woli. Ale oczywiście jeśli prokuratura wystąpi o dokumenty, to udostępnimy wszelkie materiały - mówi burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Pozostałe 261 rodzin z Nysy już dostało na konto pieniądze za gminny bon. 81 wnioskodawców z zakwestionowanymi oświadczeniami pieniędzy nie dostanie. Przynajmniej na razie. 1 marca na posiedzenie rady miasta trafi kolejna poprawka w regulaminie bonu.

- Chcemy wprowadzić kolejny termin naboru, żeby dać tym ludziom czas na spłacenie zaległości i złożenie kolejnego wniosku - mówi burmistrz Kordian Kolbiarz. - Wniosek mogą też złożyć rodziny, które w międzyczasie nabyły prawo do bonu, np. zawarły związek małżeński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska