Prokuratura wciąż bada sprawę śmierci dwulatka w opolskim WCM

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Oddział ratunkowy WCM.
Oddział ratunkowy WCM. Archiwum/SM (O)
Wciąż nie wiadomo kto odpowiada za śmierć dwuletniego Szymonka z Opola, który zmarł czekając na pomoc w Wojewódzkim Centrum Medycznym w Opolu.

- Postępowanie jest cały czas prowadzone, nikt nie usłyszał zarzutów - mówi prokurator Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Przesłuchani zostali już lekarze, którzy tego dnia pełnili dyżur w izbie przyjęć, wcześniej zgodę na zwolnienie ich z tajemnicy lekarskiej musiał wydać sąd, a na to też był potrzebny czas. O treści ich zeznań na tym etapie nie mogę informować. Teraz prowadzący sprawę prokurator zdecyduje, czy istotne jest powołanie kolejnych biegłych.

Śledczy dysponują wynikami sekcji zwłok chłopca, ale nie ujawniają ich, bo śledztwo trwa. Potwierdzają jedynie, że przyczyną śmierci była jednostka chorobowa (wcześniej szpital informował o sepsie). Teraz muszą sprawdzić, czy zgon dziecka był wynikiem błędu lekarskiego, a konkretnie czy zdecydował o nim czas, przez który chłopczyk czekał na pomoc.

Do tragedii doszło 1 listopada w Wojewódzkim Centrum Medycznym w Opolu. 2-letniego Szymonka z bólem brzucha, wymiotami i biegunką przywieźli rodzice. Według ich relacji, przez godzinę nie mogli doczekać się pomocy. Lekarze zajęli się chłopcem dopiero, gdy stracił przytomność. Mimo reanimacji, zmarł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska