Major Marcin Maksjan z Okręgowej Prokuratury Wojskowej w Warszawie komentując publikację przez radio RMF uzupełnionych stenogramów rozmów w kokpicie Tupolewa przyznał, że w lutym 2014 roku dwóch biegłych prokuratury udało się do Moskwy, gdzie ponownie skopiowano zapis rejestratora z kabiny polskiego samolotu, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się na lotnisku w Smoleńsku. Biegli wykonali kopię cyfrową i dzięki zastosowaniu nowatorskich metod odsłuchu i poprawy jakości kopii udało się im odczytać o 30 procent więcej słów niż podczas pierwotnego odczytu.
Major Maksjan dodał, że wciąż trwa proces analizowania nowych stenogramów. Stwierdził jednak, że chociaż opublikowany przez RMF materiał rzeczywiście zawiera określenia i cytaty oryginalnego stenogramu, to zawiera wiele nieścisłości, "zarówno w treści, identyfikacji mówców i komentarzach".
- Dla przykładu, przedstawiony stenogram zawiera bezpośrednio po sobie dwie wypowiedzi nadając im odpowiedni kontekst, podczas, gdy w rzeczywistości pomiędzy tymi wypowiedziami było jeszcze kilka innych - mówił Maksjan.
Prokuratura podkreśla, że żadna z osób załogi, ani opisywanych w śledztwie nie była pod wpływem alkoholu.
Prokuratura dodaje, że nie można opierać się tylko na stenogramach bez korelacji z pełnym materiałem dowodowym. "Niedopuszczalne jest przedstawianie wyników prac biegłych w zakresie, który nie został przedstawiony w sposób jasny" - głosi komunikat prokuratury.
W związku z wyciekiem materiałów prokuratura podjęła decyzję o wyłączeniu materiałów do osobnego śledztwa w sprawie ujawnienia stenogramów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?