Targi nto - nowe

Propozycja nie do odrzucenia?

rys. Andrzej Czyczyło
rys. Andrzej Czyczyło
Ochroniarze zdzieszowickich Zakładów Koksowniczych otrzymali do podpisu prośby o obniżenie swoich pensji.

Siedemnastego lipca siedmiu pracowników Impel Security Polska, którzy pilnują terenu "koksów", dostało dokumenty o podobnej treści: "Proszę o przeniesienie mnie z dniem 1 lipca 2003 roku ze stanowiska strażnik na takie samo stanowisko. Wyrażam zgodę na zmianę stawki płacy zasadniczej do 1000 złotych i przyznanie dodatku funkcyjnego w wysokości zero złotych".

Pisma skierowane były do dyrekcji Impel Security Polska we Wrocławiu. Pracownicy mieli dobrowolnie zgodzić się na obniżenie pensji przynajmniej o 100 złotych.
- Właściciele naszej firmy byli ostatnio wymieniani w setce najbogatszych ludzi w Polsce. Kiedy staje się przed pisuarem w toalecie w siedzibie Impela w Opolu, zaczyna grać muzyka. Równocześnie my zamiast długopisów dostajemy same wkłady, brakuje nam latarek, są problemy z ubraniami i jeszcze powinniśmy prosić o obniżenie pensji - zżyma się jeden z ochroniarzy (nazwisko znane redakcji).
Nasz rozmówca sądzi, że szablony o obniżenie pensji dostały osoby, które były najmłodszymi stażem ochroniarzami w "koksach". Impel przejął pracowników z Zakładów Koksowniczych, a brakujący skład uzupełnił osobami z zewnątrz. Właśnie ci ostatni mieli otrzymać nietypowe propozycje. Już teraz różnice w pensjach między ludźmi przejętymi z zakładów i nowo zatrudnionymi sięgają nawet kilkuset złotych.

W sprawie bezprawnego traktowania ochroniarzy monitował przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Przestrzegających Prawa Pracy.
"Treść pisma narusza szereg uregulowań kodeksu pracy. Kodeks mówi, że pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę i nie mogą się zrzec prawa do wynagrodzenia" - czytamy w piśmie Jerzego Gruszeckiego, skierowanym do wiceprezesa zarządu i dyrektora personalnego Impela we Wrocławiu.
Na dokumencie przedstawionym ochroniarzom do podpisu zabrakło też podstawy prawnej, z której miałoby skorzystać kierownictwo firmy.
Gruszecki zaznacza, że po raz pierwszy w długoletniej karierze związkowca spotyka się z sytuacją, żeby pracownik sam zrzekał się części wynagrodzenia.

Przez dwa dni (środa i czwartek) próbowaliśmy wyjaśnić sprawę strażników Zakładów Koksowniczych w Zdzieszowicach. Dzwoniliśmy do Opola i Wrocławia, gdzie zaadresowane były "dobrowolne" prośby pracowników. W końcu, w czwartek dowiedzieliśmy się, że propozycja złożona ochroniarzom jest już nieaktualna.
Rafał Twardowski, dyrektor oddziału Impel Security Polska w Opolu, twierdzi, że firma nie stosuje praktyk wymuszania na pracownikach próśb o obniżenie pensji. O sytuacji w Zdzieszowicach mówi: incydent. - To był błąd popełniony przez jednego z podwładnych. Dokumenty przedstawione pracownikom zostały wycofane. W poniedziałek spotkam się z załogą w tej sprawie - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska