W środę kontenery na chodnikach to normalny widok na tej ulicy. Przed każdym domem stoi wypełniony po brzegi pojemnik. Tego właśnie dnia pracownicy firmy Rethmann zajmują się ich opróżnianiem. Mieszkańcy wystawiają pojemniki, bo, jak twierdzą, muszą. Wczesną wiosną do ich skrzynek na listy wrzucono małe karteczki informacyjne (bez pieczątki i podpisu jakiejkolwiek osoby). Napisano tam, że kosze na śmieci należy wystawiać na chodnik
- My przecież płacimy za wywóz śmieci, a zmusza się nas do wystawiania tych pojemników na chodnik. Na szczęście mam męża, który jest na tyle silny by to zrobić. Gdyby go nie było, to nie wiem, jak bym sobie z tym poradziła. Mam chory kręgosłup - mówi pani Anna, jedna z mieszkanek.
Mąż pani Anny dorobił do kubła kółka, by ułatwić sobie wyprowadzanie. Umowa, którą podpisywali mieszkańcy z firmą Rethmann nie mówi o wystawianiu śmieci na chodnik. Nie sporządzono żadnego aneksu do tej umowy.
- Na podwórku mam specjalne wymurowane miejsce, na którym stoją pojemniki. Jest zaraz koło bramy, dla mężczyzny to żaden problem by je przenieść, a ja nie jestem w stanie nawet ich ruszyć. Jeżeli ktoś sobie nie życzy, by pracownicy firmy wchodzili na teren posesji, to będzie kontenery wystawiał, a mnie nikt nie pytał, czy sobie życzę, czy nie - mówi Bogusława Szymańska.
Okazuje się, że pojemników nie trzeba wystawiać na ulicę. Wystarczy, żeby stały w dostępnym dla pracowników firmy miejscu, nie dalej niż 5 metrów od krawężnika ulicy.
- Mieszkańcy źle zinterpretowali nasze pismo. Nikogo nie zmuszamy do wystawienia śmieci na chodnik. Wystosowaliśmy jedynie pismo z prośbą o takie działanie, ono ułatwia nam pracę, ale to nie jest obowiązek czy przymus. Nikt tego robić nie musi. Wiadomo natomiast, że jeżeli po posesji biega groźny pies lub furtka jest zamknięta, to nie będziemy w stanie takiego pojemnika opróżnić - mówi Ryszard Żółtowski, kierownik działu eksploatacji firmy Rethmann.
Pracownicy powinni zabrać kontener z posesji i odnieść go na miejsce.