Prosili o nyski bon wychowawczy, podali nieprawdę we wniosku, ale nie popełnili przestępstwa

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Maciej Jeziorek (O)
Prokurator nie dopatrzył się próby oszustwa w działaniu rodziców, którzy mieli długi wobec gminy, ale się do tego nie przyznali.

Prokuratura Rejonowa w Nysie umorzyła śledztwo w sprawie osób, które na początku tego roku złożyły wnioski o przyznanie tzw. nyskiego bonu wychowawczego na drugie i kolejne dziecko. W obowiązującym wtedy regulaminie bonu każdy wnioskodawca musiał jednocześnie podpisać oświadczenie, że uprzedzony o odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdziwych informacji zapewnia, że nie ma żadnego zadłużenia wobec gminy Nysa czy jej spółek komunalnych.

CZYTAJ Prokuratura w Nysie sprawdzi wnioski o bon wychowawczy

W czasie kontroli wniosków urzędnicy wyłapali jednak 67 takich, których autorzy mieli długi (łącznie ponad 39 tys. zł). Najczęściej za niezapłacone mieszkanie komunalne, nieuregulowany rachunek za wodę czy garaż. Dodatkowo 15 osób zgłosiło w tzw. deklaracji śmieciowej do gminy mniej dzieci, niż to wynikało z ich wniosku o bon.

Urząd ostatecznie odmówił im pomocy finansowej, a sprawą dodatkowo zainteresowała się prokuratura, która przez ostatnie pół roku sprawdzała czy wnioskodawcy świadomie składali fałszywe oświadczenia w celu wyłudzenia świadczeń i czy doszło tym samym do próby oszustwa na szkodę gminy Nysa.

- Uznaliśmy, że postępowanie tych osób nie nosi znamion czynu zabronionego. Postępowanie zostało umorzone, bo nie stwierdziliśmy przestępstwa - informuje Sebastian Biegun, prokurator rejonowy w Nysie.

Prokuratura uznała, że rada Nysy nie miała odpowiedniej podstawy prawnej, aby od swoich mieszkańców domagać się składania oświadczeń pod groźbą odpowiedzialności karnej.

- Ustawa o świadczeniach rodzinnych zawiera taką możliwość, ale nie dotyczy tego konkretnego świadczenia w Nysie. Ten zapis w uchwale rady o regulaminie bonu jest więc bezskuteczny - tłumaczy prok. Biegun. - Poza tym nie ustalono, żeby autorzy wniosków działali z zamiarem oszukania gminy. Żeby świadomie chcieli wyłudzić świadczenia, wiedząc o swoich zaległościach finansowych.

Gmina Nysa - jak zapowiada burmistrz Kordian Kolbiarz - nie będzie się odwoływać od tej decyzji prokuratury.

- Nie ma żadnych powodów, aby ścigać tych ludzi. Nasz bon jest eksperymentem na skalę kraju - mówi burmistrz Nysy.

Obowiązujący obecnie regulamin przyznawania bonów na dzieci nie wymaga już od wnioskodawców składania takich oświadczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska