Prostytutka oskarżona o szantaż i groźby. Koniec głośnej sprawy byłego wiceministra

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Archiwum
Strzelecka prokuratura postawiła zarzuty Annie B. Sprawą gwałtu, o którym mówiła w zeznaniach inna dziewczyna, śledczy się nie zajmowali.

Anna B., prostytutka, świadcząca usługi w wynajmowanym domu w Mosznej, stanie przed sądem pod zarzutem szantażu wobec Jarosława Okrągłego z Prudnika i jego syna Tomasza. Były wiceminister i mąż opolskiej posłanki sam ujawnił swoje nazwisko, gdy w mediach pojawiły się pierwsze informacje na ten temat.

- Anna B. jest oskarżona o czerpanie korzyści z uprawiania nierządu przez inne osoby - wyjaśnia prok. Maria Kostrzewa-Jelonek z prokuratury w Strzelcach Opolskich. - W akcie oskarżenia zarzucamy jej też, że bezprawną groźbą zmuszała inne osoby do określonego zachowania i wpływała na świadka.

Sprawa dotyczy incydentu, do którego doszło w styczniu ubiegłego roku w Mosznej, w mieszkaniu wynajętym na dom publiczny. Po wizycie tajemniczego klienta Anna B. rozpowszechniła wiadomość, że gościł u nich były wiceminister i zgwałcił jedną z dziewczyn, 18-letnią Laurę.

Bezpośrednio po zdarzeniu Anna B. słała sms-y na numer telefonu, z którego umawiał się klient. Twierdzi też, że jej koleżanki na fotografii w internecie rozpoznały, że mężczyzna, który u nich był i wiceminister to ta sama osoba.

Numer telefonu faktycznie należał do Jarosława Okrągłego. On jednak kategorycznie zaprzeczał, żeby miał korzystać z usług agencji.

Tymczasem przed prokuratorem prostytutka Laura potwierdziła, że została zmuszona do seksu analnego. Nie domagała się jednak ukarania gwałciciela.

W tym czasie było to jeszcze przestępstwo ścigane nie z urzędu (jak jest dziś), a wyłącznie na wniosek pokrzywdzonej, więc śledztwa w tej sprawie nie było.

Przez niemal półtora roku policja nie mogła ustalić miejsca pobytu Laury, żeby skonfrontować ją z Anną B., która w Mosznej pełniła rolę liderki i... rzecznika prasowego. Dopiero niedawno policja zatrzymała Laurę i doprowadziła ją do prokuratury.

- Akt oskarżenia jest oparty m.in. na zeznaniach świadków i dwóch poszkodowanych mężczyzn. Przeprowadziliśmy też oględziny telefonu komórkowego, z którego prowadzono korespondencję sms-ową i analizowaliśmy bilingi połączeń - mówi prok. Kostrzewa-Jelonek. - Nikomu innemu w tej sprawie nie stawialiśmy zarzutów. To wszystko, co mogę ujawnić.

Anna B. przebywa w areszcie śledczym, skazana za inne przestępstwa. Nastoletnia Laura ma status pokrzywdzonej. Sprawą zajmie się sąd rejonowy w Strzelcach Opolskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska