Prostytutka zgłosiła gwałt. Ale śledztwa nie ma

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
sxc.hu
18-letnia prostytutka Laura zawiadomiła prokuraturę o gwałcie, ale nie domaga się ścigania sprawcy.

Afera seksualna, w którą zamieszany jest prudnicki przedsiębiorca Jarosław Okrągły, może pozostać niewyjaśniona. We wtorek dwie prostytutki z Mosznej, w tym 18-letnia Laura, były przesłuchiwane w prokuraturze w Strzelcach Opolskich.

- Obie panie zostały przesłuchane w charakterze świadków w sprawie o szantaż - mówi prokurator rejonowy Henryk Wilusz. - Jedna z nich zeznała, że doszło do gwałtu, w którym jest poszkodowana. Ponieważ nie możemy łączyć obu spraw, osobno została przesłuchana do drugiego protokołu, gdzie podała okoliczności tej sprawy. Pouczyliśmy tę panią, że ściganie sprawcy następuje wyłącznie na wniosek poszkodowanej, ale ona nie złożyła wniosku o ściganie. W tej sytuacji nie będziemy prowadzić żadnego postępowania w sprawie ewentualnego gwałtu.

Gwałt dopiero od 27 stycznia jest ścigany z urzędu. Według obowiązujących wcześniej przepisów śledztwo jest prowadzone wyłącznie na wniosek ofiary.

- W mojej opinii o wszczęciu postępowania powinna zdecydować wola poszkodowanej, bez względu na to, jakie sformułowania znalazły się w protokole - komentuje karnista prof. Marian Filar.

- Ta pani jasno powiedziała, że nie chce ścigania - komentuje prok. Wilusz. - Trudno mi mówić, jakie kierowały nią motywy.

Kobieta może jeszcze zmienić zdanie i złożyć inny wniosek o ściganie gwałciciela.

10 stycznia tajemniczy klient odwiedził tzw. mieszkaniówkę w Mosznej czyli mieszkanie, gdzie świadczone są usługi erotyczne. Był w pokoju z 18-letnią Laurą. Po jego wyjściu dziewczyna poskarżyła się koleżankom, że została siłą zmuszona do seksu analnego.

Kobiety zaczęły korespondencję sms-ową z telefonem, z którego wcześniej dzwonił klient. Jednocześnie w internecie zidentyfikowały go jako prudnickiego przedsiębiorcę Jarosława Okrągłego. On sam, już po pierwszym tekście nto o całej sprawie, zdecydował się ujawnić swoje nazwisko. Jarosław Okrągły w oświadczeniu przesłanym dziś do redakcji jeszcze raz stwierdza, że w nigdy nie był w mieszkaniówce w Mosznej.

- Na jeden z moich służbowych telefonów zaczęły napływać sms-y z żądaniem zapłaty 10 tys. zł. za rzekomy czyn przestępczy - pisze przedsiębiorca. - Początkowo zlekceważyłem skierowane do mnie żądania. W dalszej fazie pojawił się szantaż skierowany również do mojej żony. Sprawa w tym samym dniu została przekazana policji.

W ostatni wtorek adwokat Jarosława Okrągłego złożył w prokuraturze wnioski o zabezpieczenie przez policję dowodów rzeczowych - nagrań z kamery w mieszkaniu prostytutek, śladów biologicznych klienta, śladów odcisków palców. W rozmowie z reporterem nto mec. Zbigniew Konowalczuk stwierdził, że w sms-ach od szantażysty z 10 stycznia są informacje, że takie ślady pozostały na miejscu i są w dyspozycji szantażysty.

Tymczasem w rozmowach z dziennikarzami kobiety nigdy nie wspominały, że dysponują takimi dowodami. Zapamiętały tylko markę samochodu, którym przyjechał klient.

We wtorek po południu policjanci przeszukali dom w Mosznej. Prokuratura nie informuje, co znaleziono. Od zdarzenia do przeszukania upłynęło zresztą 18 dni.

Dziewczyny we wtorek opuściły ostatecznie dom w Mosznej. Nie wiadomo dokąd wyjechały. Nie odbierają telefonu od dziennikarzy. Właściciel budynku twierdzi, że wypowiedział im najem mieszkania natychmiast, jak dowiedział się o prowadzonej tam działalności. Twierdzi też, że mieszkanie wynajął w grudniu dziewczynie i chłopakowi z Raciborza, którzy zapowiadali, że będą tam tylko mieszkać. Nie miał pojęcia, co się tam będzie działo.

Mecenas Zbigniew Konowalczuk twierdzi, że gościem prostytutek 10 stycznia była inna osoba, którą od niedzieli także reprezentuje jako prawnik. To ta osoba miała korzystać z telefonu Jarosława Okrągłego, aby umówić się w Mosznej, a potem spotkać się z Laurą. Ten klient jednak zdecydowanie zaprzecza, żeby miał uczestniczyć w gwałcie.

Szef strzeleckiej prokuratury poinformował, że zawiadomienie o sprawie szantażu złożył w prokuraturze 10 stycznia Tomasz O. Najprawdopodobniej chodzi o dorosłego syna Jarosława Okrągłego.

Tymczasem dwie prostytutki z Mosznej, które widziały klienta 10 stycznia, twierdzą, że i był nim właśnie Jarosław Okrągły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska