Proszą o wodę

Przez tyle lat dowozimy wodę sami, postanowiliśmy to teraz zmienić - mówi Włodzimierz Budzynowski, prezes Pracowniczego Ogrodu Działkowego "Oaza". - Złożyliśmy wniosek do urzędu miasta o podłączenie do granic naszych działek przy ul. Wspólnej wody miejskiej. Na razie wniosek został włączony do projektu budżetu miasta na rok 2003 - mówi NTO prezes Budzynowski.

Działkowicze powołali się na artykuł nr 9 ustawy o pracowniczych ogrodach działkowych, który mówi o obowiązku podłączenia wody miejskiej przez gminę do granic ogrodów działkowych.
- Mam nadzieję, że wezmą to w urzędzie pod uwagę. Koszt podłączenia, o którego pokrycie prosimy, to około 30 tysięcy złotych. Nie jest to więc aż tak dużo - uważa prezes Budzynowski. - My natomiast zapłacimy za przeprowadzenie wody wzdłuż alejek oraz do działek.
W "Oazie" zrzeszonych jest ponad 500 osób. Większość to emeryci i renciści. Nie stać ich na wyłożenie całej sumy na doprowadzenie wody. - Jeżeli miasto sfinansowałoby przynajmniej połowę tej inwestycji, resztę postarają się wyłożyć sami.
- Na jednego działkowicza jest to koszt około 350 złotych. Możemy wyłożyć połowę tej kwoty - argumentuje prezes.

Dla działkowiczów załatwienie tej sprawy jest bardzo ważne. Ponieważ nie maja stałego dostępu do wody, muszą ją sami dowozić. Nie mogą też korzystać z wody ze studni. - Po powodzi woda została mocna zanieczyszczona. Właśnie to ostatecznie zadecydowało o tym, że zwróciliśmy się w końcu do miasta o pomoc - mówi prezes "Oazy".
Jak nam powiedział Grzegorz Szymański, naczelnik wydziału inwestycji miejskich urzędu miasta, samo złożenie wniosku do budżetu na razie nic nie daje działkowiczom. - O tym, czy będzie doprowadzona woda do ogrodu działkowego "Oaza", zadecyduje już rada miasta. Na razie więc muszą czekać, aż projekt budżetu zostanie uchwalony - powiedział naczelnik Szymański.