Sąd Rodzinny w Nysie odroczył wczoraj rozpatrzenie wniosku 25-letniego Tomasza i 20-letniej Eweliny z Nysy. Młodzi ludzie chcą odzyskać opiekę nad swoimi córeczkami.
Ich sprawa stała się głośna na początku września tego roku. Zaczęło się od tego, że ktoś zawiadomił policję, iż na starych fortach, w ustronnej części Nysy, od kilku dni młoda rodzina koczuje w samochodzie z małymi dziećmi. Policjanci pojechali na miejsce, zastali w aucie dwie dziewczynki, 13- miesięczną i dwuletnią. Sąd Rodzinny w trybie pilnym zdecydował, żeby dzieci trafiły pod tymczasową opiekę rodziny zastępczej. Dzieci nie nosiły jednak cech zaniedbania.
Młodzi ludzie pochodzą z Nysy. 20-letnia Ewelina sama jest wychowanką rodziny zastępczej. Dwa lata temu wyjechała razem z Tomaszem do Niemiec, próbując sobie ułożyć życie za granicą. Nie udało się mi. W czerwcu wrócili do Nysy i plątali się po różnych miejscach. Już po dramatycznym zdarzeniu i utracie dzieci poprosili o pomoc Ośrodek Pomocy Społecznej.
- Młoda kobieta rozpoczęła naukę w szkole i kontynuuje ją - mówi Kamila Ferdyn, zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Nysie. - Mężczyzna podjął pracę. Są objęci przez nas opieką psychologa i asystenta rodziny. To osoby po trudnych przeżyciach. Raz lepiej, a raz gorzej realizują swoje życiowe obowiązki. Mieszkają od września w lokalu chronionym, ale napisali wniosek o przyznanie mieszkania komunalnego. Bez względu na przyszłą decyzję sądu w sprawie opieki nad dziećmi, my nadal będziemy nadal pomagać tej rodzinie.
Sąd odłożył podjęcie decyzji w tej sprawie do czasu zebrania dodatkowych opinii kuratorskich. Ewelina i Tomasz mogą się jednak spotykać ze swoimi córeczkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?