Protest lekarzy. Leki na 100 procent

- Ja już wystawiłem dwie pełnopłatne recepty, to były antybiotyki dla dzieci - mówi dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu i zarazem ordynator Oddziału Laryngologii WCM, który pełnił w tym szpitalu niedzielny dyżur. - Muszę przyznać, że rodzice pacjentów nie byli zaskoczeni. Twierdzili, że wiedzą o proteście i przyjęli to spokojnie. Z kolei koleżanka, od której rano przejąłem dyżur, wypisała jedną receptę na 100 procent. Protest, tak na dobre, dopiero się rozpocznie w poniedziałek i będzie szczególnie widoczny w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej, gdzie trafia najwięcej pacjentów.

Konflikt między lekarzami a NFZ wziął się stąd, że medycy nie godzą się na umowy, w których są zobowiązani do płacenia kar za każdy błąd na recepcie. W piątek obie strony próbowały się dogadać, ale skończyło się fiaskiem. Nowa prezes NFZ Agnieszka Pachciarz zarzuciła wręcz medykom brak dobrej woli.

- Niech pani prezes proponuje sensowne rozwiązania, a nie gorsze i niech uważa na słowa, kierowane pod naszym adresem - ripostuje dr Jerzy Jakubiszyn. - Owszem, z umów zniknął zapis o zwrocie przez lekarza nienależnej refundacji, lecz katalog kar umownych został rozszerzony o zapisy, które dają kontrolerowi NFZ duże pole do popisu. Problem więc pozostał.

Oliwy do ognia dolał pomysł NFZ, który ma storpedować protest. Otóż, jeśli pacjent dostanie od medyka receptę na 100 proc., może pójść z nią pójść do innego i wymienić na refundowaną. Za wypisanie takiego druku NFZ ma zapłacić po 25 zł.

- NFZ strzelił sobie w stopę - uważa prezes OIL. - Jest to napuszczanie lekarzy na lekarzy. Zaapelowałem do koleżanek i kolegów na stronie Izby, żeby nie byli Judaszami.

Ministerstwo Zdrowia, NFZ i rzecznik praw pacjenta zapowiedzieli uruchomienie od poniedziałku infolinii, gdzie pacjenci mogą się poskarżyć na wypadek kłopotów z receptami.

Protest lekarzy. Co czeka pacjentów? - czytaj w poniedziałkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.