Protest pocztowców w Opolu. Krasnal, osiołek i rózga dla zarządu Poczty Polskiej

Zebrali się o godzinie 7.00 na przeciwko budynku Poczty Polskiej. W sumie kilkadziesiąt osób. Zorganizowali pikietę pół żartem, pół serio. Jedna z osób, w czapce mikołaja, przyniosła pocztową paczkę.

Koledzy umieścili w niej krasnala - symbol tych, którzy wkrótce będą na poczcie pracować, jeśli pracownicy nie otrzymają wyższych wynagrodzeń; osiołka - symbol tych, którzy na poczcie pracują (za miarkę owsa czy siana) i mikołajową rózgę.

- Pracujemy ciężko. Listonoszy brakuje, więc przejmujemy kolejne obowiązki, a tymczasem nasze wynagrodzenia wynoszą 1800 - 2000 zł na rękę, zależnie od stażu pracy. W sytuacji, gdy inne firmy, np. markety, podnoszą wynagrodzenia, nasza firma powinna też zaproponować nam realne podwyżki, a nie jałmużnę - komentuje jeden z pocztowców uczestniczących w pikiecie.

Torba listonosza waży ok 10 - 15 kg zależnie od dnia, ci, którzy mają mniejsze rejony pokonują dziennie pieszo ok. 5 km, ci, którzy mają rozleglejszy teren i jeżdżą na rowerach - nawet do 20 km dziennie.

Od 1 października pocztowcy dostali podwyżkę w wysokości 100-120 zł, która ma by wypłacona do grudnia. - To ochłap - komentują pocztowcy. - Chcemy realnych podwyżek.

- Poczta Polska informuje w mediach, że średnie wynagrodzenie od 1 października 2017 wśród pracowników eksploatacji (ze wszystkimi składowymi) wyniesie…. 3625 zł brutto (!). Sprytnie wlicza w to zawyżone wynagrodzeni zasadnicze, premie które istnieją tylko na papierze oraz zawyżony dodatek stażowy - czytamy na facebookowym profilu listonosze.pl

Protest zorganizowano o godz. 7.00, przed rozpoczęciem pracy. Uczestnicy mieli żal do związkowców o brak wsparcia dla ich działań.

Akcja odbyła się - jak poinformowali nas uczestnicy pikiety z Opola - w różnych miastach w Polsce.

"Ostatnie tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia to czas wzmożonego ruchu pocztowego w całej Europie i czas wielkich wyzwań dla Poczty Polskiej, tak samo jak dla wszystkich innych firm kurierskich. W Polsce liczba przesyłek nadanych w tym roku może pobić dotychczasowe rekordy. Organizowanie pikiet w czasie wytężonej pracy to działanie wbrew interesom Poczty Polskiej, a jednocześnie narażenie Spółki na utratę zysków, czyli pieniędzy, które mogłyby być przeznaczone na kolejne podwyżki dla pracowników. Na takich działaniach korzysta konkurencja" - podkreślił rzecznik Poczty Polskiej w oświadczeniu przesłanym do redakcji NTO.

"Zarząd szanuje prawa pracownicze, czego wyrazem jest nie tylko dążenie do podniesienia wynagrodzeń, ale również dbałość o poprawę warunków ich pracy. Poczta Polska jest największym pracodawcą w Polsce, zatrudnia ok. 80 tys. osób. Koszt wynagrodzeń stanowi w rocznym budżecie największą pozycję, to ponad 4 mld zł. W wyniku porozumień z działającymi w Spółce związkami zawodowymi, tj. Związkiem Zawodowym Pracowników Poczty oraz Organizacją Międzyzakładową NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej,w tym roku pracownicy już dwukrotnie otrzymali podwyżki wynagrodzeń. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wynagrodzenia zasadnicze najmniej zarabiających pracowników Poczty Polskiej wzrosły o 520 zł. W Spółce wypłacane są również premie miesięczne niezależne od wyniku oraz premie zadaniowe uzależnione od efektów pracy. Poczta oferuje swoim pracownikom stabilne zatrudnienie na umowę o pracę" - czytamy dalej w oświadczeniu.