Protest z receptami lekarzom nie wyszedł

Archiwum
Od 1 lipca medycy na Opolszczyźnie, podobnie jak w całej Polsce, zaczęli wypisywać leki tylko na 100 procent.
Od 1 lipca medycy na Opolszczyźnie, podobnie jak w całej Polsce, zaczęli wypisywać leki tylko na 100 procent. Archiwum
Lekarze ogłosili dziś oficjalnie koniec protestu, ale wcześniej część z nich sama go przerwała.

Od 1 lipca medycy na Opolszczyźnie, podobnie jak w całej Polsce, zaczęli wypisywać leki tylko na 100 procent. Postanowili w ten sposób sprzeciwić się karom, jakie chce na nich nałożyć NFZ za każdą źle wypisaną receptę. Dziś w Warszawie obradował konwent prezesów izb lekarskich, po czym protest został oficjalnie odwołany.

- Myśmy go tylko zawiesili, bo zdajemy sobie sprawę, że nasza akcja nie spotkała się z przychylnym przyjęciem ze strony pacjentów - mówi dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Wielu z nich nie stać na wykupienie leków za pełną cenę, dlatego nie można protestu ciągnąć w nieskończoność. Ważnym argumentem był również fakt, że pojawiła się oferta ze strony Business Centre Club, który chce zostać mediatorem między lekarzami a NFZ. Oczekujemy, że dojdzie do wznowienia rozmów i rozstrzygnięcia spornych kwestii w sprawie kar, na które nadal się nie zgadzamy.

Pierwszy dzień protestu przeszedł niezauważenie, bo wypadł w niedzielę. Ale w poniedziałek pacjenci już go odczuli. Część lekarzy w Opolu i Nysie zaczęła faktycznie wystawiać tylko pełnopłatne recepty. Z kolei w przychodniach w Brzegu, Kędzierzynie-Koźlu i Strzelcach Op. pacjenci dostawali leki ze zniżką (na choroby przewlekłe), bądź część ze zniżką, a część na 100 proc. Od środy medycy zaczęli się jednak z protestu wycofywać.

- Do nas dotarły informacje z aptek tylko o ok. 30 receptach, które powinny być refundowane, a zostały wystawione jako pełnopłatne - twierdzi dr Łucjan Opiełka, naczelnik Wydziału Gospodarki Lekami opolskiego NFZ. - Pojawiały się też recepty z pieczątką “Do decyzji NFZ", ale na większości z nich była zaznaczona przynależność do naszego oddziału i wpisany stopień refundacji, co wystarczyło, by lek wydać ze zniżką. Myślę, że lekarze próbowali znaleźć jakiś kompromis, z jednej strony nie zamierzali szkodzić pacjentom, a z drugiej chcieli zamanifestować poparcie dla protestu.

Do Opolskiego NFZ nie wpłynęła też żadna skarga na lekarzy.

- Przez pierwsze trzy dni protestu mieliśmy tylko po 7-8 telefonów z prośbą o wskazanie przychodni wystawiającej refundowane recepty lub o sprawdzenie czy dany lek jest na 100 proc. - dodaje dr Opiełka. - Ale od czwartku panuje pod tym względem cisza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska