Dla mnie to jest jak dar niebios - mówi Joanna Ciępka, mama 4-letniego Stasia, który od roku chodzi do przedszkola przy Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym w Prudniku. - Mogę być z synkiem przez cały czas jego zajęć.
Towarzyszę mu, patrzę jak pracuje z opiekunami, jak robi postępy. Widzę jego radość i uśmiech. Gorąco namawiam innych rodziców w podobnej sytuacji życiowej: zapiszcie swoje dzieci do przedszkola, bo warto.
Prudnicka placówka ma w tej chwili 11 dzieci i dwoje maluchów autystycznych. Są jeszcze wolne miejsca. Część dzieci jest dowożonych z terenu całego powiatu specjalnie przygotowanym busem. Mogą tu jednak przyjąć i dowieźć dzieci także spoza powiatu.
Przed rokiem zaczynali trochę na zasadzie eksperymentu, finansowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy. Teraz za każdego wychowanka płaci gmina, której obowiązkiem jest organizowanie opieki przedszkolnej.
- Alternatywą dla mojego Stasia byłoby nauczanie indywidualne w domu - tłumaczy Joanna Ciępka - Ale moim zdaniem praca indywidualna, to zamykanie dziecka w czterech ścianach, chowanie go przed otoczeniem i rówieśnikami.
A ja chcę, żeby mój synek był otwarty na świat. Mama chłopca podkreśla, że w placówce zaproponowano jej specjalistyczne metody pracy i rehabilitacji, dobrane indywidualnie do potrzeb jej dziecka.
- Kadra, wychowawcy bardzo dbają o wszechstronny rozwój mojego Stasia - mówi pani Joanna. Kilka miesięcy temu Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy w Prudniku przeprowadził się do nowego budynku przy ul. Młyńskiej, gdzie ma znacznie więcej miejsca i lepsze warunki do pracy z wychowankami.
W sumie ponad sto osób uczęszcza tu do różnych placówek, od przedszkola po gimnazjum i szkołę zawodową. 16 dzieci mieszka w szkolnym internacie też na miejscu.
- Mamy w przedszkolu dwoje dzieci z autyzmem - mówi Eugeniusz Kurpiel, dyrektor SOSW - Z naszych informacji wynika, że w samej gminie Prudnik mieszka 15 dzieci z autyzmem w wieku szkolnym. Gdybyśmy mieli chętnych, jesteśmy gotowi otworzyć dla nich oddział szkolny.
Prudnicki ośrodek dysponuje nowoczesnymi urządzeniami do terapii i pracy z dziećmi. Pięć lat temu uruchomił pracownię polisensoryczną do terapii światłem. Daje ona bardzo dobre efekty w uspokajaniu i wyciszaniu dzieci nadpobudliwych.
O skierowaniu dziecka na takie dodatkowe zajęcia decydują wychowawcy lub psycholog w porozumieniu z rodzicami. Nowością jest komputerowa pracownia biofeedback, czyli urządzenie do stymulacji pracy mózgu, pomocne zwłaszcza dzieciom z wadami wrodzonymi.
Za dwa tygodnie, w Dzień Edukacji Narodowej, szkoła otworzy uroczyście nową pracownię do zajęć z usprawniania ruchowego.
- Dzięki współpracy partnerskiej ze szkołą specjalną w czeskiej miejscowości Mesto Albrechtice udało nam się wspólnie złożyć projekt rehabilitacji ruchowej dzieci do Programu Operacyjnego Współpracy Trasngranicznej Polska - Czechy - opowiada dyrektor Kurpiel
- Dostaliśmy 21 tysięcy euro dofinansowania. W październiku zaczynamy zajęcia dla naszych dzieci w nowej pracowni. Czesi będą do nas dowozić swoich wychowanków. Nasza pracownia jest otwarta także dla nich.
O uruchomienie pracowni bardzo zabiegali rodzice. Wcześniej po zakończeniu pracy w szkole musieli prowadzić swoje pociechy na rehabilitację ruchową do innych ośrodków. Teraz wszystko mają na miejscu, pod jednym dachem.
Unia Europejska finansuje także - przez rok - zajęcia dla dzieci, prowadzone przez specjalistów rehabilitantów.
- Za dofinansowanie udało nam się wyremontować jedno z nie wykorzystanych wcześniej pomieszczeń - pokazuje dyr. Eugeniusz Kurpiel
- Kupiliśmy wyposażenie do zajęć aerobowych (wysiłkowych), do ćwiczeń ogólnie rozwijających, tor z przeszkodami, klocki, drabinki, ławeczki. Tylko z naszej szkoły będzie z tego korzystać ok. 40 dzieciaków.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?