Prudnik. Gmina musi dołożyć do turystyki

Krzysztof Strauchmann [email protected]
fot. sxc
fot. sxc
Około 550 tys. zł rocznie będzie kosztować utrzymanie dwóch nowych schronisk w Prudniku i Wieszczynie.

Tyle potrzeba na opłacenie personelu, energii, kanalizacji czy zapewnienie ochrony. Według wstępnych szacunków na noclegach można zarobić rocznie około 420 tys. zł. Resztę, przynajmniej na razie, trzeba będzie dołożyć z budżetu gminy Prudnik.

Zobacz: Karłowice. Chrząstowice. Hale sportowe powstają szybciej, niż się spodziewano

- Czekamy, aż w dzienniku urzędowym województwa ukaże się uchwała rady o powołaniu schroniska młodzieżowego. Wtedy ogłosimy konkurs na dyrektora - zapowiada burmistrz Franciszek Fejdych.

- Jakie będą faktyczne dochody z działalności, to dopiero pokaże czas. Kandydaci na dyrektora muszą przygotować własną koncepcję jak najlepszego działania obiektów i własny biznesplan, jak na nich zarobić. Potem będą za to rozliczani - dodaje.

Burmistrz liczy, że pierwsi goście zamieszkają w prudnickim schronisku i w obiekcie w Wieszczynie już w czasie ferii zimowych. Gmina promowała na razie swoją ofertę na targach turystycznych. Prudnicki hotel jest gotowy od lata tego roku.

Zobacz: Opolszczyzna. Dzięki Unii Europejskiej wszyscy zyskują

W Wieszczynie tuż przed świętami ma się zakończyć wyposażanie obiektu, które kosztowało prawie 200 tys. zł. Oba schroniska gminne mają w sumie 100 miejsc. Urząd założył w kalkulacji, że uda się średnio zapełnić co najmniej 30 procent łóżek, przy cenie za noc 35 zł od osoby.

Poza gminna bazą noclegową w Prudniku działają też dwa prywatne hotele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska