Prudnik i Nysa. Szturm bezrobotnych na pośredniak

Krzysztof Strauchmann [email protected]
fot. archiwum
fot. archiwum
W urzędzie pracy trzeba przestać kilka godzin. A nawet dni.

Urzędy pracy przeżywają prawdziwe oblężenie. W Prudniku bezrobotni, którzy przychodzą zarejestrować się po raz pierwszy, muszą czekać nawet po kilka godzin w kolejce.

Zobacz: OPS i PUP. Przepływ informacji wszystkim wyjdzie na dobre

- Mieszkam na wsi i nie dysponuję samochodem. Pierwszym kursem autobusu mogę przyjechać do Prudnika dopiero około ósmej - opowiada Joanna Król, czytelniczka NTO. - Tymczasem pierwsze osoby w kolejce do rejestracji ustawiają się już o 6.30. Gdy przyjeżdżam kolejka liczy 40 - 50 osób. Tymczasem przyjmują panie tylko w dwóch okienkach, a obsługa jednej osoby trwa od 20 do 50 minut. Koło południa panie informują czekających, że przyjmą jeszcze tylko 4 osoby, a reszta ma wracać do domu. W ten sposób odsyłano mnie już kilka razy.

Od 1 do 13 stycznia w prudnickim urzędzie zarejestrowało się 250 nowych bezrobotnych. Przez cały grudzień przyjęto ok. 300 nowych. Zdaniem Larysy Zamorskiej z prudnickiego PUP więcej osób wraca z zagranicy. Rejestrują się też pracownicy, którym w grudniu skończyły się czasowe umowy o pracę. Taka sytuacja zdarza się w styczniu co roku. Większych grupowych zwolnień nie zgłaszała żadna miejscowa firma.

- Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby w każdym dniu przyjąć wszystkich chętnych - zapewnia Larysa Zamorska. - Przedłużyliśmy czas pracy rejestracji z 13 do 14.30. Dwóm rejestratorkom pomaga trzecia osoba. Zarejestrowanie i wpisanie bezrobotnego do naszego systemu komputerowego wymaga jednak odpowiednich kwalifikacji i nie możemy z dnia na dzień skierować do tego innych osób.

Rejestracja bezrobotnego wymaga przejrzena i wpisania w komputerze dokumentów, związanych z dotychczasową pracą. W przypadku pracujących za granicą trwa to nawet godzinę. Dzięki systemowi komputerowemu od razu można odebrać zaświadczenie o ubezpieczeniu zdrowotnym.

- Dopóki się nie zarejestruję, nie mam ubezpieczenia zdrowotnego. Co będzie, jak zachoruję - martwi się Joanna Król.

Tłok jest też w nyskim “pośredniaku”. Od początku stycznia zarejestrowano tu ok. tysiąca nowych bezrobotnych. Średnio sto osób każdego dnia. W grudniu przez cały miesiąc przyjęto do rejestracji 1,2 tys. ludzi.

- Jesteśmy dużym urzędem i mamy większe możliwości zmiany organizacji pracy - mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor PUP w Nysie. - Normalnie rejestracją nowych bezrobotnych zajmuje się 5 osób. Teraz kierujemy tam dodatkowych 4 - 5 osób. Kolejki faktycznie są, ale staramy się, żeby wszyscy chętni byli przyjęci w tym dniu, gdy się zgłoszą.

Według danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy na koniec grudnia na Opolszczyźnie mieszkało 48 tys. ludzi bezrobotnych. Od listopada liczba bezrobotnych zwiększyła się o 2 tys. osób. W styczniu nowych bezrobotnych może być 30 - 40 procent więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska