Prudnik. Rolnicy coraz rzadziej proszą o badanie mięsa z domowego uboju świń

Krzysztof Strauchmann [email protected]
Każda sztuka, nawet ubijana w gospodarstwie, powinna być zbadana przez lekarza weterynarii. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Każda sztuka, nawet ubijana w gospodarstwie, powinna być zbadana przez lekarza weterynarii. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Zjedzenie mięsa z niepewnego źródła grozi chorobą - włośnicą.

Chciałbym przestrzec mieszkańców przed kupowaniem mięsa i jego przetworów pochodzących z niepewnego źródła - apeluje powiatowy lekarz weterynarii w Prudniku Franciszek Kobylański. - To może być groźne dla naszego zdrowia.

Zobacz: Najczęściej wypadki dotyczą budowlańców i rolników

Na terenie powiatu prudnickiego jest ok. 1,5 tysiąca gospodarstw nastawionych na hodowlę świń i ok. 105 tysięcy świń. Nie ma natomiast ani jednej ubojni. Świnie są skupowane przez ubojnie spoza województwa i tam wywożone na rzeź.

Trzy działające legalnie w powiecie zakłady mięsne muszą sobie sprowadzać mięso do przerobu. Część świń, trudno zresztą ustalić, ile, jest przez rolników ubijana we własnych gospodarstwach.

- Rolnik ma prawo do domowego uboju, ale musi takie mięso zużyć na własne potrzeby lub dla najbliższej rodziny. Nie wolno nim handlować - tłumaczy dr Kobylański. - Każda sztuka, nawet ubijana w gospodarstwie, powinna być zbadana przez lekarza weterynarii na obecność włośnicy. Tymczasem takich zgłoszeń co rok mamy coraz mniej. W ubiegłym roku badaliśmy 89 świń, dwa lata temu 105, trzy lata temu 130. Możemy podejrzewać, że część jest ubijana bez badań, a to rodzi niebezpieczeństwo.

Zobacz: Opolszczyzna> Pogoda niszczy rolników!

Włosień to pasożyt, który dostaje się do naszego przewodu pokarmowego z mięsem zarażonych zwierząt. Choroba, jaką powoduje, jest trudna do wyleczenia, w skrajnych przypadkach nawet śmiertelna. Badanie weterynaryjne, które wyklucza zarażone mięso, kosztuje zaledwie 11 zł.

- Wszechstronnie badane jest tylko mięso w legalnych ubojniach. Nie jesteśmy w stanie kontrolować tego, co się dzieje w gospodarstwach, a nie jest do nas zgłaszane - mówi dr Kobylański - W ostatnich latach nie stwierdziliśmy przypadków włośnicy u świń na terenie powiatu. Był natomiast przypadek tej choroby u dzika, zastrzelonego przez myśliwych w rejonie Smolarni. Mięso dzików trafiające do przerobu także powinno być obowiązkowo badane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska