Prudnik. Stadnina Koni jest zainteresowana sprowadzeniem do Polski mlekomatu

Krzysztof Strauchmann [email protected]
Marek Dobko pracuje w oborze w Wierzbcu przy udoju krów. Niektóre trzeba doić aż trzy razy dziennie. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Marek Dobko pracuje w oborze w Wierzbcu przy udoju krów. Niektóre trzeba doić aż trzy razy dziennie. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Mlekomat to automat do sprzedaży surowego mleka. W Czechach mlekomaty robią od kilku tygodni furorę!

Mlekomaty stoją już np. w Jeseniku, miasteczku najbliższym polskiej granicy, albo w Zaberehu koło Szumperka. Urządzenie przypomina automat do kawy czy napojów. Jest ustawiany w publicznych miejscach, najczęściej w pobliżu centrów handlowych.

Zobacz: Opolszczyznę zalewa rzeka mleka

Po ustawieniu butelki w odpowiednim miejscu i wrzuceniu monety, nalewa do pojemnika litr albo pół litra nie przerabianego mleka, prosto od krowy.

Taki system sprzedaży świeżego mleka wymyślili czescy hodowcy krów, aby przez sprzedaż bezpośrednią ominąć dyktat dużych sieci handlowych, które narzucają rolnikom niskie ceny skupu.

Jak tłumaczył w czeskiej gazecie MF Dnes przedstawiciel spółdzielni rolniczej w Zaberehu - w mleczarni dostają za litr mleka średnio 7 koron (ok 1 zł), choć potem jest sprzedawane w sklepach dwa razy drożej. W mlekomacie litr kosztuje 15 koron. Samo urządzenie kosztuje nieco ponad 1 mln koron (ok. 180 tys. zł). Jego właściciel szacuje, że wydatek może się zwrócić w ciągu 2 - 3 lat.

- Ciekawy pomysł, czytałem o tym w prasie - powiedział nam Dariusz Świderski, prezes państwowej spółki Stadnina Koni w Prudniku.

Spółka prowadzi w Wierzbcu wyspecjalizowaną hodowlę tysiąca krów mlecznych. Dwa lata temu wybudowała tu nowoczesną oborę. Wyposażenie i urządzenia do automatycznego dojenia krów dostarczyła stadninie firma z Czech.

- Mam kontakt z tą firmą - mówi prezes Dariusz Świderski. - Poprosiłem ich o szczegółowe informacje na temat mlekomatów. Przede wszystkim jak spełniają wymogi sanitarne dotyczące jakości mleka. Do 2000 roku sami prowadziliśmy u siebie sprzedaż bezpośrednią mleka. Chętnych było wielu, ale musieliśmy zrezygnować m.in. ze względu na wymóg sprzedaży mleka pasteryzowanego.

Zdaniem prezesa, mlekomaty np. w Prudniku czy Opolu mogą się cieszyć dużym zainteresowaniem. Za ok. 2 zł można by w nich kupić litr świeżego mleka o zawartości 4 pro cent tłuszczu, z którego można jeszcze odciągnąć śmietankę, zrobić domowy serek. W Czechach zainteresowanie jest ogromne. W Zaberehu w ciągu 2 dni sprzedano 600 litrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska