Prywatne, czyli lepsze

Tomasz Dragan
- Jeżeli się szybko nie sprywatyzujemy, grozi nam upadłość - mówi Elżbieta Klepacz, zarządca komisaryczny brzeskiego "Bewagu".

Brzeska Fabryka Urządzeń Wagonowych w całości należy do skarbu państwa. Jeszcze trzy miesiące temu w zakładzie pracowały 94 osoby. Dzisiaj zostało 57.
- Jeżeli do końca lutego nie uda nam się rozpocząć przekształcenia państwowej firmy w prywatną, to może być bardzo kiepsko - mówi Elżbieta Klepacz, od końca listopada zarządca komisaryczny "Bewagu". - Po prostu komornik może zablokować nam konta i będzie po załodze.

Pani komisarz nie ukrywa, że kondycja finansowa kierowanej przez nią firmy jest wręcz dramatyczna. Maszyny stoją, ponieważ nie ma żadnych większych zleceń - jedynie kilka zamówień od drobnych przedsiębiorstw na części mechaniczne. Tymczasem wartość produkcji za grudzień wyniosła 157 tysięcy złotych. Natomiast straty, jakie zanotował "Bewag", czterokrotnie przekroczyły zyski i wyniosły ponad 620 tys. zł.
Czy "Bewag" można jeszcze uratować? Komisarz Klepacz uważa, że nie tylko uda jej się zrealizować program naprawczy, który dla firmy zatwierdził, w imieniu Ministerstwa Skarbu Urząd Wojewódzki w Opolu, ale też korzystnie ją sprzedać.
Plan ratowania "Bewagu" zakłada natychmiastowe pozbycie się budynków i ziemi przynoszącej straty firmie (zmuszona jest płacić różnego rodzaju podatki gruntowe i od nieruchomości). W tym celu teren "Bewagu" podzielono już na osiem działek, na których znajdują się stare, nadające się jedynie do wyburzenia zabudowania.

- Są już chętni do kupienia "Bewagu" - podkreśla Elżbieta Klepacz. - Kupieniem firmy interesują się prywatni inwestorzy z Wrocławia. Chcą ją przejąć wraz z załogą. Nie wiem, czy całą, ponieważ do produkcji potrzeba im około 40 osób i kilka do pracy biurowej.
Załoga nie chce rozmawiać na temat sytuacji panującej w ich firmie. Kilka osób, z którymi udało nam się zamienić parę słów, wątpi już w to, że "Bewag" przetrwa najbliższe miesiące.

Teraz tempo prywatyzacji zależy od decyzji, jakie w tej sprawie podejmie opolski Urząd Wojewódzki. O rozpoczęciu tej procedury już jutro ma rozmawiać z zarządcą komisarycznym "Bewagu" wicewojewoda opolski Elżbieta Rutkowska.
Jak się dowiedzieliśmy, pani wicewojewoda zamierza odwiedzić również brzeskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Rolniczego. Firma również przygotowywana jest do prywatyzacji. Jego zarządca komisaryczny, Józef Klimas, twierdzi, że proces przekształcenia to dopiero przyszłość. Zarządza firmą od października ubiegłego roku.
- Staramy się wyjść z dołka finansowego, w które firma wpadła dwa lata temu - mówi Klimas. Jego zdaniem PBRol to firma z tradycjami budowlanymi i dlatego powinna już pod koniec tego roku pozbyć się zadłużenia.

- Na razie jesteśmy na minusie około dwóch milionów złotych. Jesteśmy znani na rynku i uważam, że właśnie na tym powinniśmy budować przyszłość tego przedsiębiorstwa.
Wszystko jednak zależy od ilości zleceń budowlanych, jakie w ciągu najbliższych miesięcy spodziewa się otrzymać kierownictwo firmy. Te z kolei, według Kilmasa, pozwolą na zwiększenie zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
- Dotychczasowa polityka kadrowa była niezbyt udana - przyznaje zarządca. Uchylił się jednak od podania konkretnej liczby osób, które zwolniono z firmy w ubiegłym roku. Tego, ile osób chciałby w przyszłości przyjąć do pracy, również nie chciał ujawnić. - Trzeba mieć jakieś tajemnice przed naszą konkurencją na rynku budowlanym - wytłumaczył nam Klimas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska