Prywatyzacji ECO nie będzie? Ratusz rozwleka procedurę

Artur Janowski
Ratusz wstrzymuje się z rozpoczęciem procedury prywatyzacji ECO, bo nie jest zadowolony z materiałów przetargowych, jakie przygotowała firma, która ma prowadzić prywatyzację.
Ratusz wstrzymuje się z rozpoczęciem procedury prywatyzacji ECO, bo nie jest zadowolony z materiałów przetargowych, jakie przygotowała firma, która ma prowadzić prywatyzację. archiwum nto
Miasto nadal nie ogłosiło przetargu dla firm, które chciałyby kupić Energetykę Cieplną Opolszczyzny. Przeciwnicy sprzedaży akcji zacierają ręce, bo... do kolejnych wyborów coraz bliżej.

Przełom czerwca i lipca to ostatni termin jaki wyznaczył urząd miasta na rozpoczęcie procedury sprzedaży ponad 53 procent miejskich akcji ECO. Tymczasem, choć lipiec powoli się kończy, to ogłoszenia nadal nie ma, a nowy plan zakłada, że pokaże się ono pod koniec sierpnia lub we wrześniu.

Ratusz wstrzymuje się z rozpoczęciem procedury, bo nie jest zadowolony z materiałów przetargowych, jakie przygotowała firma, która ma prowadzić prywatyzację.

- Zgłaszamy uwagi techniczne po to, aby jak najmniej wątpliwości mieli potencjalni oferenci, którzy będą startować w tym postępowaniu - tłumaczy Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta Opola.

Ale to nie jest jedyny powód. W ostatnich latach ECO mocno inwestowało, posiłkując się unijnymi dotacjami. Ewentualne zmiany właścicielskie mogą spowodować konieczność oddania milionów złotych. Wątpliwości ma sama firma, która poinformowała już o tym urząd miasta.

Firma zwróciła się o interpretację przepisów do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, czyli instytucji, które udzieliły spółce bezzwrotnych dotacji w wysokości 40 mln zł.

Szkopuł w tym, że na razie wciąż nie uzyskano jednoznacznej odpowiedzi w tej sprawie. Teoretycznie wciąż jest więc możliwy scenariusz, że ktoś staje się większościowym pakietem akcji ECO, a potem dowiaduje, że musi zwrócić dotacje udzielone dla samorządowej spółki.

Przypomnijmy, że większość radnych dało zielone światło na sprzedaż akcji ECO już w marcu. Przeciwnicy sprzedaży, głównie SLD i popierające je środowiska, zaprotestowali jednak przeciwko sprzedaży i próbowali nawet zorganizować referendum, które miałoby odpowiedzieć na pytanie, czy opolanie chcą sprzedaży akcji ECO.

Zebrano ponad 5600 podpisów, ale ta liczba okazała się zbyt mała, aby zorganizować referendum. - Jeśli prezydent nadal będzie się upierał przy sprzedaży i lekceważył tak wielką liczbę podpisów, to jesienią będziemy urządzać pikiety pod  ratuszem. Mamy nadzieję, że dzięki temu w tym roku prywatyzacji jednak nie będzie - mówi Małgorzata Sekula, radna SLD.

W SLD, jak również w samym ECO, gdzie zwolenników prywatyzacji także nie ma, opóźnienia w procedurze prywatyzacyjnej przyjmowane są z zadowoleniem.

Powodują, że coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, że ostateczna decyzja w sprawie sprzedaży zapadnie w 2014 roku, a to już rok wyborczy.

Wówczas o takie kontrowersyjne decyzje jest bardzo trudno. Tym trudniej, że tylko w samym Opolu w  ECO pracuje 412 osób, a łączne zatrudnienie w ECO i spółkach zależnych wynosi około 900 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska