Przełom czerwca i lipca to ostatni termin jaki wyznaczył urząd miasta na rozpoczęcie procedury sprzedaży ponad 53 procent miejskich akcji ECO. Tymczasem, choć lipiec powoli się kończy, to ogłoszenia nadal nie ma, a nowy plan zakłada, że pokaże się ono pod koniec sierpnia lub we wrześniu.
Ratusz wstrzymuje się z rozpoczęciem procedury, bo nie jest zadowolony z materiałów przetargowych, jakie przygotowała firma, która ma prowadzić prywatyzację.
- Zgłaszamy uwagi techniczne po to, aby jak najmniej wątpliwości mieli potencjalni oferenci, którzy będą startować w tym postępowaniu - tłumaczy Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta Opola.
Ale to nie jest jedyny powód. W ostatnich latach ECO mocno inwestowało, posiłkując się unijnymi dotacjami. Ewentualne zmiany właścicielskie mogą spowodować konieczność oddania milionów złotych. Wątpliwości ma sama firma, która poinformowała już o tym urząd miasta.
Firma zwróciła się o interpretację przepisów do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, czyli instytucji, które udzieliły spółce bezzwrotnych dotacji w wysokości 40 mln zł.
Szkopuł w tym, że na razie wciąż nie uzyskano jednoznacznej odpowiedzi w tej sprawie. Teoretycznie wciąż jest więc możliwy scenariusz, że ktoś staje się większościowym pakietem akcji ECO, a potem dowiaduje, że musi zwrócić dotacje udzielone dla samorządowej spółki.
Przypomnijmy, że większość radnych dało zielone światło na sprzedaż akcji ECO już w marcu. Przeciwnicy sprzedaży, głównie SLD i popierające je środowiska, zaprotestowali jednak przeciwko sprzedaży i próbowali nawet zorganizować referendum, które miałoby odpowiedzieć na pytanie, czy opolanie chcą sprzedaży akcji ECO.
Zebrano ponad 5600 podpisów, ale ta liczba okazała się zbyt mała, aby zorganizować referendum. - Jeśli prezydent nadal będzie się upierał przy sprzedaży i lekceważył tak wielką liczbę podpisów, to jesienią będziemy urządzać pikiety pod ratuszem. Mamy nadzieję, że dzięki temu w tym roku prywatyzacji jednak nie będzie - mówi Małgorzata Sekula, radna SLD.
W SLD, jak również w samym ECO, gdzie zwolenników prywatyzacji także nie ma, opóźnienia w procedurze prywatyzacyjnej przyjmowane są z zadowoleniem.
Powodują, że coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, że ostateczna decyzja w sprawie sprzedaży zapadnie w 2014 roku, a to już rok wyborczy.
Wówczas o takie kontrowersyjne decyzje jest bardzo trudno. Tym trudniej, że tylko w samym Opolu w ECO pracuje 412 osób, a łączne zatrudnienie w ECO i spółkach zależnych wynosi około 900 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?