Przedsiębiorcy z Przysieczy: remont drogi nas wykończy!

Redakcja
Ten skądinąd bardzo potrzebny remont odbywa się naszym kosztem. Jeśli stracimy klientów, to będziemy musieli pozamykać firmy - mówią przedsiębiorcy z Przysieczy
Ten skądinąd bardzo potrzebny remont odbywa się naszym kosztem. Jeśli stracimy klientów, to będziemy musieli pozamykać firmy - mówią przedsiębiorcy z Przysieczy Krzysztof Świderski
Chcą, by zapewniono dojazd do ich firm na czas remontu drogi wojewódzkiej nr 414. Inaczej stracą klientów w okresie, gdy zazwyczaj osiągają najwyższe obroty i dla wielu z nich może to oznaczać upadek.

Drogę wojewódzką nr 414, między Przysieczą a Dzikowem zamknięto w miniony poniedziałek. Otwarta będzie dopiero 20 czerwca. Oficjalny objazd na czas robót wytyczono z Prószkowa, drogą wojewódzką nr 426 do skrzyżowania przy tzw taśmociągu, następnie krajówką nr 45 do ronda w Krapkowicach i drogą wojewódzką do Dębiny.

Remont drogi wojewódzkiej 414. Objazd do czerwca

Władze gminy dowiedziały się o wszystkim dopiero na cztery dni przed rozpoczęciem robót.

- Jeszcze w ubiegłym roku Zarząd Dróg Wojewódzkich zapewniał, że na czas remontu wprowadzony będzie ruch wahadłowy, a całkowite zamknięcie drogi drogi ograniczone zostanie do minimum - denerwuje się Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - Tymczasem dopiero w miniony czwartek, nieoczekiwanie, poinformowano nas tylko, że droga będzie całkowicie zamknięta do 20 czerwca.

W fatalnej sytuacji znaleźli się właściciele 14 firm w miejscowościach, do których dojazd będzie utrudniony.

- Żyjemy z przyjezdnych klientów, ich brak to poważne, wymierne straty - denerwuje się Józefa Malejki, prowadząca centrum ogrodnicze w Przysieczy, tuż przy remontowanej drodze. - Wiosna to dla nas czas największych obrotów, ale jeśli nie będzie dojazdu, to nic nie sprzedamy. Przygotowaliśmy zapasy towaru, za które trzeba zapłacić. Rośliny wymagają codziennej pielęgnacji, a klientów nie ma, bo w świat poszła wieść, że droga jest zamknięta. Nie po to przez 30 lat rozwijałam firmę, by teraz patrzeć jak upada.

Przedsiębiorcy z Przysieczy chcą, by zapewniono dojazd do ich firm. Wytyczyli własny objazd, długości nieco ponad 7 kilometrów, z Prószkowa w kierunku Komprachcic, a następnie drogą na Jaśkowice i ulicami Szkolną lub Wiśniową w Ligocie Prószkowskiej.

- Mogłyby nim jeździć samochody osobowe, z wyłączeniem TIR-ów - przekonuje Adam Piekorz z centrum budowlanego w Ligocie. - Wystarczy rozmieścić informujące o tym znaki.

Zarząd Dróg Wojewódzkich nie widzi jednak takiej możliwości.

- Robimy wszystko, by zmniejszyć uciążliwości związane z remontem, ale nie będziemy sankcjonować objazdu innego niż oficjalny - mówi Arkadiusz Branicki, rzecznik ZDW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska