Przedszkola pomieszczą prawie wszystkich 3-latków

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
We wrześniu w całej Polsce będzie brakować miejsc dla 3-latków. Na szczęście w naszym regionie sytuacja nie jest taka zła.
We wrześniu w całej Polsce będzie brakować miejsc dla 3-latków. Na szczęście w naszym regionie sytuacja nie jest taka zła. Fot. Andrzej Szozda [O]
W tym roku większość 6-latków pozostanie w przedszkolach, ale samorządy starają się, żeby miejsc wystarczyło także dla maluchów.

Obecny rząd „odkręcił” reformę oświaty, która wprowadzała obowiązek szkolny dla dzieci w wieku sześciu lat. To zmusiło do zmiany planów samorządy, które dotąd przygotowywały się do zwiększonej liczby uczniów w szkołach i mniejszej liczby przedszkolaków.

W efekcie we wrześniu w całej Polsce będzie brakować miejsc dla 3-latków. Na szczęście w naszym regionie sytuacja nie jest taka zła.

- Nie likwidowaliśmy przedszkoli, dlatego u nas nie zabraknie miejsc dla 3-letnich dzieci - zapewnia Wojciech Jagiełło, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla. - Ale w oświacie od kilku lat mamy do czynienia z chaosem i to nikomu dobrze nie służy. Wystarczy powiedzieć, że teraz będziemy mieli bardzo mało dzieci w pierwszych klasach. A to oznacza, że ten „pusty” rocznik będzie się ciągnął na różnych poziomach oświaty przez kolejne 12 lat.

W Opolu udało się przynajmniej częściowo zaradzić problemowi, bo miasto zachęciło rodziców do posyłania 6-latków do pierwszej klasy m.in. za pomocą wyprawki w wysokości tysiąca zł.

Większość gmin zdecydowała się jednak na tworzenie dodatkowych oddziałów przedszkolnych. Tym bardziej, że w przyszłym roku wchodzą kolejne zmiany w przepisach i gminy będą miały obowiązek przyjęcia do przedszkola także każdego zgłoszonego 3-latka.

Dzięki takim działaniom w Brzegu - mimo że do szkół poszło tu niewiele ponad sto 6-letnich dzieci - miejsce w przedszkolach jest dla wszystkich chętnych. - Po pierwszym naborze zostało nam nawet kilkanaście wolnych miejsc - mówi wiceburmistrz Tomasz Witkowski.

W Strzelcach Opolskich, które stworzyły trzy oddziały, zabrakło miejsc dla ponad 20 trzylatków, ale dotyczy to tylko przedszkoli w samym mieście. - Byliśmy gotowi otworzyć oddział w Dziewkowicach, a więc tuż koło samych Strzelec, ale zainteresowanie ze strony rodziców było znikome - mówi Marek Życzyński, szef gminnej oświaty.

Podobnie jest w Nysie, która ratowała się tworząc m.in. oddziały przedszkolne przy szkołach. - Dla wszystkich, którzy składali wnioski, mieliśmy miejsce, choć niekoniecznie w tych przedszkolach, które wybrali rodzice - przyznaje Małgorzata Leśniewska, wicedyrektor Gminnego Zarządu Oświaty w Nysie. Miejsca są bowiem głównie w przedszkolach wiejskich, a zapotrzebowanie jest przede wszystkim w mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska