Przegryźcie im gardła

Mirosław Olszewski
Mirosław Olszewski
Mirosław Olszewski

I oto lider NSZZ "Solidarność" Marian Krzaklewski uprzedził, że związek nie poprze proponowanych zmian w podatkach. Jak znam życie, w ślad za taką deklaracją pójdzie ogień propagandowy skierowany w stronę obecnego, lewicowego rządu. Będzie ględzenie w stylu: macie swoich komuchów - zawsze orzynali ludzi i teraz to samo robią. Podniesie się wrzawa ideolo: snute będą przypuszczenia, że niniejszym lewica realizuje "drugi etap" planu Sachsa i eurokratów, zmierzający do biologicznego wyniszczenia narodu. Nie wykluczam, że w obronie Ojczyzny zabrzmią dzwony w niektórych kościołach, może sam Krzaklewski odgrzeje swój niedawny pomysł intronizacji Chrystusa Króla - jak wtedy, gdy usiłował tą metodą salwować Polskę przed "bolszewickim najazdem", czyli nową konstytucją.
Prawica elegancka będzie ustami swych prominentów grymasić na tę modłę, że zmieniając - a w gruncie rzeczy podwyższając - podatki, lewica wyhamowuje rozwój. Grzebie nadzieje na rozpędzenie gospodarki, zwiększa rolę państwa kosztem obywatela, co prawicę tym bardziej mierzi, że do jej kanonu należy hasło: im lepiej obywatelom, tym lepiej państwu - nie odwrotnie.
Jak pocałunek kobry objawią się też tej koalicji spodziewane pochwały ze strony banków europejskich za wojnę z deficytem budżetowym, a jeśli - co byłoby wręcz gwoździem do trumny - wypsnie się to jakiemuś oficjelowi z Deutsche Bank, Miller i jego ekipa mają przechlapane. Na corocznym faszystowskim sabacie na Górze św. Anny 3 maja płonąć będą nie tylko flagi UE, ale i kukły Millerowego gabinetu.
Wyjaśnię teraz, że gdy lewica zbiera szturchańce i syczy kopana po kostkach, to ja się perwersyjnie cieszę. Bo nie lubię lewicy, a że żyję nie dzięki niej w wolnym kraju, tym chętniej sobie z wolności korzystam. Jeśli jednak widzę i słyszę hucpę, która ma udawać walkę polityczną z tą lewicą, to mi się w bebechach przewraca, a nuda ogarnia tak potężna, że "Pan Tadeusz" przy tym to betka. Nie umiem bowiem bez zniecierpliwienia oglądać i słuchać ludzi, których wyborcy niedawno wyrzucili z pracy, gdy dziś mądrzą się, puszą i usiłują sprawiać wrażenie wczoraj narodzonych.
Elokwentne tyrady sejmowe Rokity wywołują moje zniecierpliwienie, na widok Krzaklewskiego nie umiem zachować powagi, nie jestem kobietą, by zachwycać się Olechowskim czy Tuskiem, a braci Kaczyńskich słucham nie od wczoraj, więc umówmy się...
Siła lewicy jest pozorna, bowiem żywi się i pasie koszmarem, jaki tworzą zbiorowo prawicowe elity. Póki młode wilki z prawej strony nie poprzegryzają gardeł swoim tyleż wiecznym, co nudnym liderom, prawica będzie się kompromitować ciągłym udawaniem, że nie z tego świata pochodzi, a przyrodzona jej wyższość moralna usprawiedliwia każdą głupotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska