Przepisy drogowe do poprawki?

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Policjanci na temat zgodności nowych przepisów z konstytucją nie chcą mówić, natomiast zapewniają, że poprawiły one bezpieczeństwo.
Policjanci na temat zgodności nowych przepisów z konstytucją nie chcą mówić, natomiast zapewniają, że poprawiły one bezpieczeństwo. Marcin Oliva Soto / Polska Press
Helsińska Fundacja Praw Człowieka nowe przepisy drogowe uważa za niekonstytucyjne. Wskazuje na kilka nieścisłości, m.in. podwójne karanie kierowców czy brak ścieżki odwoławczej.

Obowiązująca od 18 maja nowelizacja Prawa o ruchu drogowym zmieniła dotychczasowe zasady w zakresie zatrzymywania prawa jazdy. Każdemu kierowcy, który przekroczy w obszarze zabudowanym dozwoloną prędkość o 50 km/h, policjanci muszą zatrzymać prawo jazdy.

Dokument przekazywany jest następnie do starosty, który wydaje decyzję administracyjną o jego zatrzymaniu na trzy miesiące. Od takiej decyzji przysługuje odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- A weryfikacja polega jedynie na sprawdzeniu legalności wydania decyzji administracyjnej, jaką jest zatrzymanie prawa jazdy - tłumaczy Marcin Wolny prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Nikt natomiast nie bada tego, czy pomiar prędkości został dokonany w odpowiedni sposób, za pomocą sprawnego urządzenia, czy droga była prawidłowo oznakowana.

Jak zauważa prawnik, w postępowaniu administracyjnym nie można również podnieść takich okoliczności jak chociażby stan wyższej konieczności.

- Oznacza to, że kierujący pojazdem, który przekracza prędkość, wioząc na przykład rodzącą żonę do szpitala, nie może zasłaniać się tą okolicznością - dodaje Wolny. - Ma to tym donioślejsze znaczenie, że decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy może diametralnie wpłynąć na życie w przypadku zawodowych kierowców.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwraca też uwagę, że oprócz zatrzymania prawa jazdy policjant wypisuje mandat i daje punkty karne.

- Tym samym na kierującego pojazdem za jedno przewinienie nakładane są kolejne sankcje - twierdzi fundacja. - Wszystko to sprawia, że omawiane rozwiązania powinny być poddane gruntownej kontroli przez Trybunał Konstytucyjny.
W ocenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka mogą one pozostawać w sprzeczności konstytucją. To dlatego postanowiła zwrócić się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o podjęcie kroków w tym kierunku. Według fundacji sam pomysł zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie prędkości nie stoi w opozycji do standardów praw człowieka, jednak każdemu kierowcy powinno przysługiwać prawo do obrony i merytorycznej kontroli przez niezawisły sąd.

Policjanci na temat zgodności nowych przepisów z konstytucją nie chcą mówić, natomiast zapewniają, że poprawiły one bezpieczeństwo.

- Nie mam wątpliwości, że teraz w obszarze zabudowanym kierowcy jeżdżą o wiele wolniej niż przed 18 maja - mówi sierżant sztabowy Krzysztof Wilk z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - Boją się po prostu utraty prawa jazdy.

Dokument jest zatrzymywany na trzy miesiące. Jeśli mimo to kierowca nadal będzie wsiadał za kierownicę i przyłapie go na tym policja, zakaz zostanie wydłużony do pół roku. Za trzecim razem prawo jazdy zostanie zabrane na zawsze.
Od 18 maja, czyli od dnia obowiązywania nowych przepisów, policjanci na całej Opolszczyźnie zatrzymali 60 praw jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym o 50 km/h oraz trzy dokumenty za przewożenie samochodem więcej osób, niż jest to zapisane w dowodzie rejestracyjnym (ten przepis też obowiązuje od 18 maja).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska