Przepisy trzeba znać

Pracownik (dobry) jest tak samo potrzebny pracodawcy, jak pracodawca (dobry) pracownikowi.

Choć wielu przedsiębiorców, którzy zetknęli się z kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy, pewnie na te słowa huknie w domowym zaciszu, że najlepsza firma to taka, która nie zatrudnia żadnych ludzi. Zero pracowników - zero problemów. Ten rachunek w tym przypadku się nie sprawdza.

A tak bardziej poważnie: jednym z ważniejszych elementów, które wpływają na zysk firmy, są właśnie dobrzy fachowcy.

Z drugiej strony przyjęcie kogoś do pracy rodzi po stronie przedsiębiorcy wiele obowiązków. Na straży interesów pracownika stoi bowiem wiele przepisów prawa, dużo więcej niż na straży interesów osoby stwarzającej miejsce pracy.

Zatem dla każdego właściciela firmy kodeks pracy powinien stać się pierwszą lekturą obowiązkową.

I nie zasłaniajmy się brakiem czasu. Niech nas nie zniechęca obszerność ustawy, a także nudny i mało zrozumiały język. Pamiętajmy, że w sytuacjach kryzysowych z pracownikiem w roli głównej nie będzie dla nas taryfy ulgowej.

Ileż mniej problemów mieliby pracodawcy, gdyby zadbali o wyższy poziom swojej wiedzy jeszcze przed zatrudnieniem pracownika.

Dopóki w sferze stosunków z pracownikami nic złego nie dzieje się w naszej firmie, nie poświęcamy im zbyt wiele uwagi: nie przewidujemy zagrożeń, konfliktów ani dodatkowych kosztów.

Jeżeli jednak pojawiają się sprawy sporne, wymagające zmian, negocjacji lub - co gorsza - obciążające nas dodatkowymi wydatkami, pierwszą myślą jest, aby pracownika zwolnić i już nigdy nikogo nie zatrudniać.

Ale uwaga! Hamujemy przecież rozwój firmy.

Dobrze by się więc stało, gdyby „KTOŚ”, np. inspekcja pracy, wydał krótki poradnik dla małych przedsiębiorców, który byłby im pomocny w działalności. Byłoby to lepsze niż mandat wystawiony podczas kontroli.