Przeprosin nie będzie

Joanna Forysiak
Nyski sąd pracy przywrócił na stanowisko odwołanego szefa Nyskiego Ośrodka Rekreacji Mariana Nowakowskiego.

Poprzednie władze Nysy z burmistrzem Januszem Sanockim na czele 13 marca bieżącego roku zwolniły dyrektora Nowakowskiego dyscyplinarnie ze skutkiem natychmiastowym, zarzucając mu, iż wykorzystywał swoje stanowisko do prywatnego zakupu domków letniskowych nad Jeziorem Nyskim. Jak nieoficjalnie mówiono, szef NOR kupił wspomniane wyżej domki 28 grudnia na swoje nazwisko, co wyszło na jaw przy okazji składania deklaracji podatkowych. Marian Nowakowski, nie zgadzając się z postawionymi zarzutami, skierował sprawę do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych sądu rejonowego. Sąd przywrócił go na stanowisko i nakazał wypłacenie poborów od marca, co wraz z odsetkami daje sumę około 15 tys. zł. - Nie naruszyłem kodeksu pracy, a wszystko, co robiłem, robiłem dla NOR - tłumaczył Marian Nowakowski już po zapadnięciu wyroku. - Transakcja sprzedaży domków nad Jeziorem Nyskim była układem z komornikiem. Umówiliśmy się wtedy, że jeżeli znajdę na nie nabywcę, na konto Nyskiego Ośrodka Rekreacji wpłynie 20 tysięcy złotych, które zalegała nam Głuchołaska Fabryka Mebli.

Zwolniony dyrektor NOR twierdzi, iż jego odwołanie było sprawą polityczną i miało odwrócić uwagę lewicy od palącej wówczas kwestii absolutorium dla zarządu kierowanego przez Janusza Sanockiego. - Cieszę się, z wyroku sądu. Mam nadzieję, że nagonka na mnie już się zakończy. Po oskarżeniu o prywatę moją osobą zainteresowało się sześć gazet, dwie rozgłośnie radiowe i telewizja regionalna. Myślę, że po tej całej aferze powinno chociaż paść słowo "przepraszam", bo nie zrobiłem nic złego - powiedział Marian Nowakowski.

Wyrok uprawomocni się 20 lipca i wtedy były dyrektor powinien wrócić do pracy. Postanowienie sądu nieco komplikuje jednak sytuację w NOR, gdyż urzęduje już tam nowy szef, Juliusz Kurek. Obecne władze miasta nie chcą komentować sądowego wyroku, gdyż oficjalnie nic im jeszcze na ten temat nie wiadomo. Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niewykluczone jest, że w Nyskim Ośrodku Rekreacji będzie urzędować dwóch dyrektorów. Były burmistrz Nysy Janusz Sanocki uznał natomiast wyrok sądu pracy za moralnie skandaliczny: - Decyzja sędziego jest nieodpowiedzialna i prowadzi do rozkładu stosunków między pracownikiem a pracodawcą - powiedział "NTO". - Absolutnie nie uważam, że się pomyliłem, gdyż Marian Nowakowski przekroczył swoje kompetencje. Obecny zarząd powinien się od takiego wyroku odwołać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska