Przestępstwo czy pożytek

Robert Lodziński
Robert Lodziński
Za zgodą wójta gminy wycięto w Chmielowicach dziewięć pięćdziesięcioletnich drzew. - To zwykłe przestępstwo - twierdzi informujący nas o sprawie mieszkaniec wsi.

Kasztany i klony rosły wzdłuż ulicy Dworcowej, która jest obecnie poszerzana. Drzewa stały tuż przy poboczu. Bez ich wycięcia nie można było wyremontować jezdni.
- Przed wycinką ulica wyglądała przepięknie. Drzewa dodawały jej uroku. Teraz jest po prostu brzydko - mówi zastrzegający sobie anonimowość mieszkaniec wsi. - To po prostu przestępstwo - dodaje innym mieszkaniec Chmielowic. Drzewa miały około 50 lat i były zdrowe. Wycinka zbiegła się z okresem lęgowym ptaków. Po usuniętych drzewach pozostały na drodze porozrzucane ptasie jaja i zniszczone gniazda. To już jest sprawa, którą powinna zająć się prokuratura - uważa.

Mieszkańcy wsi zawiadomili o wycince policję. Ponad tydzień temu funkcjonariusze nakazali przerwę w wycince drzew, właśnie z powodu żyjących na nich ptaków. Jednak większości rosnących tam kasztanów i klonów już nie ma. Do usunięcia pozostały dwa drzewa rosnące na końcu ulicy Dworcowej.
Sprawą zainteresowało się także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Byłem na miejscu wycinki kilka dni temu i widziałem fragmenty zniszczonych gniazd - mówi Józef Mateuszczyk, wiceprezes TOnZ. - Mieszkaniec, który zawiadomił nas o wszystkim, zapewniał, że na jezdni leżały także zniszczone ptasie jaja. Za naszym pośrednictwem złoży on doniesienie do prokuratury. Pismo na razie do nas nie dotarło, ale spodziewam się go w ciągu kilku najbliższych dni. Jeżeli rzeczywiście zniszczono jaja, jest to przestępstwo.

Wójt gminy Komprachcice Paweł Smolarek twierdzi, że sprawę rozdmuchało w prasie dwóch mieszkańców wsi. - Poszerzenie drogi było koniecznością. Dzięki temu przejazd tamtędy będzie znacznie bezpieczniejszy. To inwestycja, której mieszkańcy Chmielowic oczekiwali od lat. Teraz powstaje pytanie. Czy mam się kierować dobrem kilkunastotysięcznej społeczności gminy, czy przejmować się czterema rozbitymi ptasimi jajkami, w dodatku cukrówek, które nie są pod ochroną? - pyta wójt. - Wycięte drzewa były chore i na ich usunięcie zgodę wydał Wojewódzki Konserwator Przyrody.

Smolarek zapewnił, że w tym tygodniu rozpocznie się wycinka pozostałych drzew. - Albo będę wójtem, albo babą. Zamierzam kierować się dobrem ogółu i doprowadzę do wycinki - kończy.
Zwolenniczką wycinki jest też Anna Kulpa, sołtys Chmielowic mieszkająca przy ulicy Dworcowej. - Drzewa były naprawdę chore. Po każdej większej wichurze na jezdni leżały dziesiątki złamanych gałęzi. Trzeba było je wyciąć i większość mieszkańców ulicy jest tego samego zdania - zapewnia.
Po zbudowaniu nowej drogi, na miejscu wyciętych drzew posadzone zostaną nowe. Tyle, że naprawdę zastąpią stare najwcześniej za kilkanaście lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska