Przewodnicy szkolili się w Nysie. Teraz czekają na turystów

Redakcja
Kilkadziesiąt lat miasto nie widziało takiej ilości przewodników, jak w miniony weekend.
Kilkadziesiąt lat miasto nie widziało takiej ilości przewodników, jak w miniony weekend. Archiwum organizatora
Przeszło 50 przewodników z całego Śląska przyjechało na kurs do Nysy. Dwudniowy kurs zwieńczony został uroczystością wręczenia blach i certyfikatów.

Takiej imprezy turystycznej to w Nysie chyba od lat sześćdziesiątych nie było. Otrzymaliśmy ponad dwieście zgłoszeń, ale nie mogliśmy przyjąć wszystkich, bo brakło miejsc. Ostatecznie w miniony weekend szkoliło się u nas 55 przewodników z całego Śląska. Byli zachwyceni i obiecali, że na pewno tutaj wrócą - mówi Marcin Nowak, szef nyskiego koła PTTK Tryton, które wspólnie z Wyższą Szkołą Teologiczno-Humanistyczną zorganizowało kurs doszkalający dla przewodników górskich i terenowych.

Przewodnicy, dzięki swoim czerwonym turystycznym uniformom, byli widoczni w całym mieście, a przyjechali do Nysy z Ziemi Kłodzkiej, Wrocławia, Mikołowa, Gliwic i całej Opolszczyzny. Przez „tutejszych” sześciu lokalesów (Marcina Nowaka, Jarosława Srębacza, Anatola Bukałę, Marka Więckiewicza, Krystynę Dubiel oraz Krzysztofa Hermana) przegonieni zostali po zakamarkach Śląskiego Rzymu.

- Przeszliśmy się trasą turystyczną w Bastionie św. Jadwigi, zwiedziliśmy Wieżę Ziębicką, zakamarki bazyliki, kościoła Jezuitów, kościoła Piotra i Pawła, klasztoru Elżbietanek. Nie obeszło się też bez poznawania tajemnic Dworu i Pałacu Biskupiego - wylicza Marcin Nowak.

Nyska twierdza ponad wszystko
Przewodnicy dotarli też do altany Eichendorffa, na Fort Prusy i oczywiście FORT II, gdzie żołnierz legii uatrakcyjnił zwiedzanie twierdzy. Po terenie fortów kursanci mieli również okazje przejechać się kolejką turystyczną.

- I chyba na wszystkich największe wrażenie zrobiły właśnie forty, cała Twierdza Nysa. Chociaż nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się również polichromie iluzjonistyczne w kościele św. Piotra i Pawła i słynne malowidła Karla Dankwarta. To z pewnością były atrakcje z wyższej półki - cieszy się szef nyskiego koła PTTK.

Dwudniowy kurs przewodnicki zwieńczony został uroczystością wręczenia blach i certyfikatów. Teraz wypada tylko czekać na efekty: - No bo kto ma ściągnąć do Nysy turystów, jeśli nie przewodnik. On z pewnością zrobi to najlepiej. Zwłaszcza, że sam był i przekonał się, że warto. Wie już, co pokazać, jak zachęcić i do której grupy podróżujących trafić.
A tych ostatnich, jak przyznaje Nowak, pojawia się w Nysie coraz więcej. W ubiegłym roku miasto odwiedziło 35 tysięcy turystów, osób zewidencjonowanych w Punkcie Informacji Turystycznej.

W tym roku najprawdopodobniej padnie kolejny rekord, bo liczba 35 tysięcy została przekroczona już w sierpniu. - Spodziewamy się grubo ponad czterdzieści tysięcy. Nie doliczając tych, którzy nie pojawiają się w PIT i zwiedzają okolice na własną rękę. Albo biorą udział w cyklicznych imprezach - zauważa Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska