Dom stoi nad brzegiem Odry już od ponad 100 lat, a jak twierdzą jego mieszkańcy, od ponad 30 nie przechodził większego remontu. Gołym okiem widać, że odpadający płatami tynk nie jest bezpieczny także dla przypadkowych przechodniów. Rodziny, które w nim mieszkają, muszą się jeszcze borykać z grożącymi zawaleniem podłogami (na parterze), grzybem i popękanymi ścianami. Pracownicy firmy, która w imieniu gminy zarządza budynkiem, wczoraj obejrzeli dom.
- Faktycznie jest w bardzo kiepskim stanie, oprócz zniszczonych podłóg jest też paskudnie pęknięty - przyznaje Carmen Maciejewska, dyrektor ds. technicznych w firmie Turhand. - Choć nie ma bezpośredniego zagrożenia dla lokatorów, będę wnioskować w urzędzie miasta o wykonanie ekspertyzy technicznej jego konstrukcji.
W czasie wizji okazało się bowiem, że może być ona uszkodzona. Świadczą o tym liczne pęknięcia w mieszkaniach. Przemarza również północna ściana budynku. Konieczna jest też naprawa instalacji energetycznej.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie dla mieszkańców innego miejsca i sprzedaż budynku. Jego remont może być bowiem nieopłacalny - uważa dyrektor Maciejewska. - Jeśli w ciągu roku nie można będzie tego zrobić, trzeba będzie ocieplić ściany i odnowić podłogi.
Dyrektor obiecała, że w ciągu tygodnia dokumentacja budynku i wniosek o ekspertyzę trafi do wydziału lokalowego.
Choć do decyzji o remoncie jeszcze daleko (w tym roku nie ma już na to szans), z wizyty zarządcy zadowoleni są mieszkańcy.
- Do tej pory nikt o nas nie pamiętał. Teraz tylko dlatego, że o nas napisaliście, coś może się poprawić. Mamy nadzieję, że zarządca nam pomoże - cieszy się Krzysztof Lewicki, jeden z lokatorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?