- Najtrudniejsze na misji było poradzenie sobie z tęsknotą za rodziną - mówi starszy szeregowy Marcin Wilk, który kilka tygodni temu powrócił z Iraku. - Mogliśmy dzwonić i pisać do siebie, ale to nie to samo.
Dziś w 10 Brygadzie Logistycznej uroczyście przywitano ostatnią zmianę kontyngentu wojskowego. Żołnierze z rodzinami spotkali się pod koniec października, kilka dni po przylocie.
- Ja jeszcze od tego momentu nie widziałam szwagra, więc postanowiłam przyjść dziś - mówi Iwona Pietrzyk. - Z tego co opowiadała mi siostra to oprócz rodziny tęsknił za polska kuchnią.
W ostatniej zmianie uczestniczyło ponad 50 żołnierzy. Przez całe pięć lat w Iraku nie zabrakło opolskich logistyków, w sumie było ich prawie 600. Do podstawowych zadań należało zaopatrywanie kontyngentu, magazynowanie oraz organizowanie transportów logistycznych. Przed ostatnią podobnie jak przed pierwszą zmianą czekało najwięcej pracy.
- Wcześniejsze zajmowały się głównie zaopatrzeniem, myśmy jak to mówimy w wojsku wygasili światło - mówi major Janusz Gawłowicki. - Musieliśmy spakować i wysłać do kraju cały sprzęt jaki nagromadził się przez pięć lat.
Praca nie była lekka. Temperatury często sięgające 45 stopni, a w kontenerze do którego pakowany jest sprzęt przekracza 50 stopni, wszechobecny piach i pył. Jednak chętnych na misje pokojowe nie brakuje.
- Zdarza się, że na jedno miejsce jest nawet trzech kandydatów - mówi oficer prasowy Mirosław Ochyra. - Decydują kwalifikacje.
- Póki co planuję spedzić wiecej czasu z rodziną - dodaje starszy szeregowy Wilk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?