Przywrócą świetność parkowi

Raf
Gmina Pokój może zrealizować plany przejęcia części zabytkowego parku. Wójt jednak na razie się zastanawia.

Z dziejów Pokoju
W pierwszej połowie XVIII w. całą okolicę porastały lasy, które odziedziczył w 1719 r. pochodzący z rodu królów Wuerttemberg w Niemczech, książę Chrystian Ulrich II von Württemberg-Oels. Następny książę oleśnicki, Karl Christian Erdmann w 1747 r. - jak głosi legenda - zasnął zmęczony łowami pod drzewem i ujrzał we śnie cudowną śródleśną oazę. Wizja miała się wkrótce spełnić. W 1749 r. Karl Chrystian Erdman ks. Württemberg - Oels kazał zbudować w tym miejscu szachulcowy pałacyk myśliwski. Po pożarze w 1751 r. postanowił wznieść znacznie już okazalszy, murowany gmach, który miał być letnią, myśliwską rezydencją. Za wzór posłużył mu układ przestrzenny zespołu pałacowego w mieście Karlsruhe w Badenii. I tak też - Carlsruhe (według dawnej pisowni) - nazwano nową miejscowość.
W 1945 r. zespół pałacowy został splądrowany i zburzony przez żołnierzy sowieckich, potem ruiny rozebrano, a nieliczne relikty przetrwały jedynie pod osłoną parkowych drzew. Najcenniejszym obiektem parku jest pomnik, przedstawiający nienaturalnej wielkości lwa śpiącego na prostej tumbie. W 1863 r. wystawił go Eugen Erdmann von WŁrttemberg na cześć ojca, ksiącia Eugena. Lew jest odlaną w Gliwicach kopią sławnej rzeźby Christiana Daniela Raucha i Theodora Kalide z nagrobka generała Scharnhorsta na Cmentarzu Inwalidów w Berlinie.         Joanna Banik

Przygotowania do objęcia części kompleksu w użytkowanie władze gminy rozpoczęły pod koniec ubiegłego roku. Wójt uzasadniał, że jest to potrzebne. Chodziło o uporządkowanie go tak, aby pacjenci szpitala reumatologicznego w Pokoju mogli bez przeszkód z niego korzystać. Projekt wiązał się także z planami przywrócenia Pokojowi statusu zdroju, tak jak to było przed wojną. Przez kilka miesięcy krążyły pisma między gminą, Generalną Dyrekcja Lasów Państwowych w Warszawie, regionalną w Katowicach i nadleśnictwem w Kup. Wreszcie kilka tygodni temu okazało się, że jest zgoda. Gmina może objąć w użytkowanie kilkadziesiąt hektarów od Winnej Góry do centrum Pokoju.

- W międzyczasie zaczęły się kłopoty ze szpitalem, związane z jego łączeniem z placówką w Kup i po prostu zajmowaliśmy się innymi sprawami. Teraz szpitale, mimo sprzeciwu władz i mieszkańców, są już połączone, więc można wrócić do sprawy parku. Z drugiej jednak strony zastanwiam się czy warto go przejmować, bo nie wiem, do czego połączenie doprowadzi, czy placówka nie zostanie zlikwidowana. Komu wtedy miałby służyć park? - pyta Władysław Kuik, wójt Pokoju.
Dziś park to właściwie tylko nazwa. Między drzewami i krzewami, które kiedyś były pieczołowicie pielęgnowane, roi się od samosiejek, których od lat nikt nie usuwał. Wiosną i latem po obydwu stronach alejek tworzą one zieloną ścianę. Teraz, kiedy nie ma liści, widać jak jest ich dużo i jak rosną. Pomiędzy nimi można jeszcze spotkać "niedobitki" rododendronów, których jeszcze złodzieje nie wynieśli. Parkowe drzewa kryją też ruiny dawnych zabudowań parkowych.
Betonowy podest, na którym kiedyś organizowano imprezy taneczne, od lat nie był używany. Kilkanaście ławek stojących przed nim zostało w znacznym stopniu zniszczonych. Wandale nie oszczędzili nawet pomnika wielkiego śpiącego lwa i wymazali go białą farbą, pokryli napisami.

Pierwsze prace porządkowe, mimo wątpliwości wójta, jednak już trwają. Robotnicy czyszczą teren z samosiejek i niepotrzebnych, dziko rosnących krzewów. Władysław Kuik mówi, że w ciągu kilku najbliższych tygodni podejmie decyzję w tej sprawie. Prawdopodobne jest, że od początku przyszłego roku gmina obejmie w użytkowanie swoją część parku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska