Psycholog: - Mów: Kocham Cię

Iwona Kłopocka
- Nie ma osób za starych, by na mieście trzymać sie za rękę - mówi Agnieszka Wawer, psycholog.

- Czy to dobrze, że są walentynki, święto miłości?
- Dobrze, że jest taki dzień, bo on przypomina, że o miłość trzeba dbać. Codziennie. I cieszyć się, że jest się razem.

- Wszystko zaczyna się od zakochania. Co ono z nami robi?
- To szaleństwo! Zakochanie zakłada nam na oczy różowe okulary. W tych barwach widzimy nie tylko ukochaną osobę, ale cały świat. Zakochanie sprawia, że dwojgu ludziom zaczyna zależeć na sobie. Po latach trwania związku wspomnienie tego stanu może być ważnym motywem, który spaja, powoduje, że kiedy związek zaczyna się wypalać, zaczynamy o niego walczyć.

- Specjaliści obliczyli, że zakochanie trwa dwa, w najlepszym razie cztery lata. A co potem?
- To zależy od tego, co tych dwoje łączyło. Jeśli tylko powierzchowna fascynacja, fakt, że ktoś spełniał nasze oczekiwania, to nie jest to coś, na czym można budować związek. Z drugiej strony, 3-4 lata to bardzo dużo. Będąc wciąż w stanie zakochania, ludzie w tym czasie rozwiązują różne sprawy, mierzą się z codziennością, konfliktami. Jeśli w fundamencie związku była chęć zrozumienia drugiej osoby, czerpanie nie tylko dla siebie, ale gotowość na pewne poświęcenia - i jeśli jest to obustronne - to taka para ma szansę zbudować coś trwałego.

- Nawet na całe życie?
- Kiedy popatrzymy na związki trwające kilkadziesiąt lat i te osoby mówią o łączącej je miłości, to na pewno nie mają na myśli stałej euforii. Miłość to budowanie wspólnie życia. Zakochanie jest tylko etapem miłości. Do szczęścia nie jest nam potrzebne odczuwanie "motyli w brzuchu" przez 24 godziny na dobę.

- Co należy robić, by miłość trwała i rozwijała się?
- To, co pozwala przetrwać miłości, to przekonanie, że życie szczęśliwe nie polega na tym, że nie ma problemów, ale na gotowości i umiejętności ich rozwiązywania. Każdy problem może być dla związku motorem do rozwoju. Ważne jest, czy potrafimy rozmawiać o tym, czy zechcemy usłyszeć partnera z jego oczekiwaniami, czy też będziemy przed problemami uciekać, udawać, że wszystko jest dobrze, a kłopoty zamiatać pod dywan. Wtedy trudniej jest okazywać miłość. Jak nie pozwolimy sobie na powiedzenie, co nas boli, to będzie w nas zalegało, powodowało narastanie uczucie rozczarowania wobec partnera. A takiej osobie trudno okazywać uczucie.
- Miłość często porównuje się do rośliny, którą trzeba podlewać i pielęgnować, by nie uschła.
- To oczywiste. Miłość, jej stałość, wymaga nieustannego zaangażowania ze strony dwóch osób. Trzeba myśleć, zwracać uwagę, zachowywać czujność na potrzeby drugiej osoby. Zadawać sobie pytanie: czego on, ona by chciał. Trzeba pamiętać o ważnych datach, rocznicach, trzeba czasem gdzieś razem wyjść, tylko we dwoje, by odpocząć od codziennych problemów i cieszyć się z bycia razem.

- Życie składa się drobiazgów, a my często nie doceniamy ich wagi we wspólnym życiu. Ot, kwiatek wręczony bez okazji, czuły liścik zostawiony rano w kuchni.
- To bardzo ważne. Ale jeszcze ważniejsze jest to, by sobie codziennie mówić: kocham cię. Mówimy to dzieciom, ale sobie w pewnym momencie przestajemy. A przytulanie się czy chodzenie za rękę? Nie ma osób za starych na to, by trzymać się za rękę na mieście. Uśmiech, przytulenie, zapytanie, jak minął dzień - to są dla miłości "czynności higieniczne".

- Co jest największym wrogiem miłości?
- Niespełnione oczekiwania, a raczej strach przed mówieniem o nich. Kiedy zaczynamy gromadzić swoje urazy, wtedy nie pozwalamy sobie na przeżywanie jakichkolwiek uczuć. Gdy nie mówimy partnerowi, że czegoś chcemy albo że coś jest nie tak, to on żyje w nieświadomości, że nie spełnia naszych oczekiwań. A jak ma się zmienić, jeśli jest przekonany, że wszystko dobrze się układa? Jeśli uznamy, że małżeństwo "zaklepało" nam partnera na zawsze i przestajemy o niego dbać, to taka postawa może zabić miłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska