Puchar CEV pojechał do Włoch

Daniel Polak
ZAKSA przegrała z Sisleyem Treviso.
ZAKSA przegrała z Sisleyem Treviso. Daniel Polak
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przegrali przed własną publicznością z Sisleyem Treviso finał Pucharu CEV 1:3 w meczu i 11:15 w złotym secie.

Finał Pucharu CEV, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle vs Sisley Treviso

Puchar CEV pojechał do Włoch

- Sisley zagrał dobre spotkanie, znacznie lepsze niż my - ocenił atakujący naszej drużyny Jakub Jarosz. - Bardzo się staraliśmy wygrać, ale nie udało się. W polu zagrywki nie potrafiliśmy zrobić im krzywdy. A kiedy udało się odrzucić ich od siatki, to i tak rozgrywali szybkie piłki na Alessandro Feia, który szalał na prawnym skrzydle. Ciężko było się temu przeciwstawić.

Nasza drużyna stanęła przed wielką szansą sięgnięcia po europejskie trofeum. Apetyty zaostrzył pierwszy pojedynek finałowy, wygrany na wyjeździe przez nasz zespół 3:2. Do szczęścia kędzierzynianie potrzebowali wygranej we własnej hali. Jednak jeśli w rewanżu górą byliby Włosi, to zwycięzcę miał wskazać "złoty set". Tak też się stało.

Wydarzenie zelektryzowało sportową społeczność. Hala Azoty pękała w szwach, a nadkomplet 4 tysięcy widzów głośno wspierał nasz zespół. Włosi na początku najwyraźniej nie potrafili rozwinąć skrzydeł i sami oddali pierwszego seta naszej drużynie. Seriami mylili się w ataku, a ryzyko w zagrywce tez nie przyniosło efektu.

Protokół

Protokół

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sisley Treviso 1:3 (19, -21, -20, -19). Złoty set: 11:15
ZAKSA: Zagumny, Idi, Ruciak, Gladyr, Kaźmierczak, Jarosz, Gacek (libero) - Witczak, Pilarz, Urnaut, Wójtowicz. Trener Krzysztof Stelmach.
Sisley: Boninfante, Kovar, Maruotti, Bontje, Bjelica, Fei, Farina (libero) - Horstink, Papi, De Togni, Marcelino. Trener Roberto Piazza.
Sędziowali Gienadij Kondiakow (Ukraina), Nicolae Marin (Rumunia). Widzów 4000.

Jednak po gładko przegranym secie Sisley od drugiej partii zdecydowanie dominował. Goście bardzo dobrze prezentowali się w polu zagrywki, a bez dokładnego odbioru w szeregach kędzierzynian mnożyły się błędy przy wyprowadzaniu akcji. Z kolei ZAKSA nie potrafiła zaszkodzić przeciwnikom swoim serwisem. Sisley dobrze przyjmował i rozgrywał szybkie akcje. Nie do powstrzymania był Alessandro Fei. Atakujący reprezentacji Włoch szalał w polu ataku, ale również na zagrywce i bloku.

Jak najbardziej zasłużenie został wybrany najwartościowszym graczem finału. Podobną nagrodę otrzymał nasz rozgrywający Paweł Zagumny, który poprowadził ZAKSĘ do wygranej w pierwszym meczu finałowym.

Sisley wygrał 3:1 i doprowadził do "złotego seta". Choć ZAKSA w tej edycji Pucharu CEV już trzy razy wygrywała w "złotym secie", to w sobotę nie znalazła argumentów na drużynę z Włoch. Goście pewnie wygrali 15:11 i wracają do domu z Pucharem CEV.

- Rywal był od nas mocniejszy we wszystkich elementach - przyznał Krzysztof Stelmach, trener ZAKSY. - Można z nim walczyć, co pokazaliśmy w pierwszym meczu, ale dziś był wyraźnie lepszy. Teraz jesteśmy smutni po porażce, ale za kilka dni pewnie ochłoniemy i nasz udział w tegorocznych pucharach ocenimy pozytywnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska