Puchar Polski. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie zdobędzie trofeum. Przegrała w półfinale z Treflem Gdańsk

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarze Zaksy spisali się mocno poniżej oczekiwań.
Siatkarze Zaksy spisali się mocno poniżej oczekiwań. Sławomir Jakubowski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zaliczyła drugie niepowodzenie z rzędu na krajowym podwórku. Porażka 1:3 w półfinale Pucharu Polski z Treflem Gdańsk zakończyła jej marzenia o zdobyciu trofeum.

- Zespół Trefla ma swoje problemy - mówił przed meczem Łukasz Wiśniewski, środkowy Zaksy. - Ostatnio zagrał kilka słabszych spotkań, ale musimy pamiętać, jakie nazwiska posiada w swoim składzie. Z drugiej strony - nie możemy przesadnie zwracać uwagi na to, kto stoi po drugiej stronie siatki. Musimy skupić się przede wszystkim na swojej postawie. Jeżeli pokażemy swój optymalny poziom, jesteśmy w stanie zdobyć trofeum.

Choć drużyna z Kędzierzyna-Koźla przystąpiła do rywalizacji we Wrocławiu po pierwszej w sezonie ligowej porażce z Resovią Rzeszów (1:3), po jej postawie w inauguracyjnym secie półfinału nie było widać cienia niepewności. Kędzierzynianie błyskawicznie narzucili swoje warunki, przede wszystkim dzięki świetnej postawie w bloku. Albo przynosiła im ona bezpośrednie punkty, albo pozwalała na wyprowadzenie skutecznych kontr.

Odkąd ZAKSA odskoczyła na 8:3, nie dała się już ani razu Treflowi dogonić. Choć ambitnie walczący, grający "twardą" siatkówkę gdańszczanie często odpowiadali skutecznymi akcjami w wykonaniu Damiana Schulza oraz Piotra Nowakowskiego, nasz zespół miał po swojej stronie więcej atutów. Jednym z nich była kapitalna postawa w ofensywie Mateusza Bieńka, który tym samym udowodnił, że przedłużenie z nim kontraktu było znakomitym posunięciem ze strony klubu.

W drugiej partii zarówno przed nim, jak i przed jego kolegami zaczęły jednak już piętrzyć się schody. Choć kilka początkowych, efektownych zagrań Maurice'a Torresa nie zwiastowały problemów, z czasem okazało się być niemal jedynymi jasnymi punktami po stronie kędzierzynian w całej odsłonie.

Zaczęli oni tracić dystans do rywala, kiedy w polu serwisowym pojawił się Mateusz Mika. Jego techniczne zagrywki były niewygodne dla graczy Zaksy, którzy z kolei nie czynili przeciwnikowi właściwie żadnych szkód zza linii dziewiątego metra. Zbyt łatwe serwisy sprawiały, że najpierw Trefl wyszedł na prowadzenie 14:10, a następnie utrzymywał tą zaliczkę dzięki częstemu wykorzystywaniu środkowych - Nowakowskiego i Daniela McDonnella. Seria udanych zagrań Sama Deroo w końcówce nie była już w stanie uchronić naszej ekipy od porażki.

Dziesięciominutowa przerwa po drugiej odsłonie wcale nie sprawiła, że ZAKSA wróciła na właściwe tory. Jej poczynania nadal charakteryzowała przede wszystkim bojaźń w zagrywce. Choć nasi siatkarze nie właściwie nie popełniali w tym elemencie błędów w trzecim secie, tym bardziej nie uprzykrzali nim życia przeciwnikom. Efekt? Zero punktowych bloków.

Dopiero kiedy swoje możliwości serwisowe pokazali Torres i Bieniek, wykonując uderzenia z pełną mocą, zrobiło się 17:17. Radość drużyny z Kędzierzyna-Koźla nie trwała jednak długo. Przy kluczowych kontrach słabo zachował się Rafał Buszek, co nie uszło mistrzom Polski płazem. Trefl, dowodzony przez świetnie dysponowanego Schulza, po raz kolejny zwyciężył 25:23.

Powodów do zadowolenia zawodnicy Zaksy nie mogli mieć również po rozpoczęciu czwartej partii. Dopiero kiedy było 5:10, trener kędzierzynian Andrea Gardini zdecydował się na zmianę. W miejsce Rafała Buszka wprowadził Rafała Szymurę. I, jak to zwykle w tym sezonie bywa, okazało się to znakomitym posunięciem. Tyle, że mocno spóźnionym.

Młody, 22-letni przyjmujący podźwignął grę swojego zespołu z marazmu. Serią udanych zagrań zarówno w ofensywie, jak i defensywie sprawił, że ekipa z Kędzierzyna-Koźla wyszła nawet na prowadzenie 14:13. Tyle, że i to nie wystarczyło do odwrócenia losów rywalizacji. Tym razem zwycięzcę wyłoniła nerwowa końcówka, w której znowu lepsi okazali się gracze z Gdańska. Marzeń o zdobyciu Pucharu pozbawił ich Schulz, wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 23:25, 23:25)
ZAKSA: Toniutti, Deroo, Wiśniewski, Torres, Buszek, Bieniek, Zatorski (libero) - Jungiewicz, Szymura. Trener Andrea Gardini.
Trefl: Sanders, Szalpuk, Nowakowski, Schulz, Mika, McDonnell, Majcherski (libero) - Kozłowski, Jakubiszak, Niemiec. Trener Andrea Anastasi.
Sędziowali: Maciej Twardowski (Radom), Tomasz Janik (Warszawa).
Widzów: 2700.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na Sportowy24 (NTO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska