Pukając do dziekanatu bram

Radosław Święs
Studenci czekający na załatwienie spraw pod dziekanatem Wydziału HP.
Studenci czekający na załatwienie spraw pod dziekanatem Wydziału HP.
Opryskliwość i powolna obsługa - to najczęstsze powody narzekań opolskich studentów na dziekanaty.

Sygnalizuje to e-mail wysłany na początku stycznia przez anonimową absolwentkę Uniwersytetu Opolskiego, adresowany do rektora UO, a także "NTO" i "Gazety Wyborczej". Jego autorka informuje w nim o wyjątkowo niemiłej obsłudze w dziekanacie historyczno-filologicznym.

Lucyna Kusyk, kierowniczka rektoratu, potwierdza, że odebrała taką korespondencję. - Zaznajomił się z nią prorektor Leszek Kuberski, ale list ten skierowany był do dziekana wydziału filologiczno-historycznego, który już nie istnieje. W 1997 r. został przekształcony w dwie jednostki - wydział historyczno-pedagogiczny i wydział filologiczny. Trudno nam było podjąć działania, bo nie mogliśmy ustalić, gdzie to się działo, a osoba wysyłająca ten list nie podała, też swojego nazwiska, by ustalić co studiowała na podstawie listy absolwentów.
Mimo że uczelnia nie mogła podjąć w tym wypadku działań, anonimowy list zwraca uwagę na problem doskonale znany w środowisku studenckim. - Przychodzą do nas studenci skarżący się na obsługę w dziekanatach - mówi Monika Mielczarek, przewodnicząca samorządu studenckiego. - Mówią, że panie są, cytuję: opryskliwe, nieuprzejme, wywalają studentów, nie zwracają na nich uwagi. Kilka razy podejmowałam się rozmów w ich sprawach. Problem poznałam też na własnej skórze, załatwiając sprawę dla kuzyna. Tam, gdzie mnie znają jako przewodniczącą, jestem bardzo miło obsługiwana - dodaje.

Najczęściej takie sprawy studenci omawiają we własnym gronie. - A po co mi problemy z zaliczeniami, ja chcę spokojnie skończyć studia - kwituje Darek z wydziału historyczno-pedagogicznego. Prorektor ds. organizacji, prof. Adam Latała, wyjaśnia, że nie należy się obawiać i trzeba zgłaszać przypadki złej obsługi: - Jeśli są jakieś problemy, to należy informować o tym samorząd, prodziekanów albo rektorat - mówi prof. Latała. - Postaramy się wtedy sprawę rozpatrzyć i ewentualnie zdyscyplinować pracownika.
Irena Sikorska, kierowniczka dziekanatu wydziału historyczno-pedagogicznego, dziwi się, że pojawiają się skargi na podlegającą jej jednostkę. - Myśmy nawet polikwidowali barierki oddzielające nas od studentów. Doszliśmy do wniosku, że studenci są takimi samymi ludźmi jak my i ustawiliśmy do ich dyspozycji krzesełka. Na pewno czasem panie są zdenerwowane, ale jak mają nie być, jeśli np. jakiś student przychodzi pod wpływem alkoholu czy narkotyków.

Na złą i nieuprzejmą obsługę w dziekanatach skarżą się także studenci Politechniki Opolskiej. - Obsługa jest wolna, mamy kłopoty z załatwieniem swoich spraw - twierdzą studenci wydziału wychowania fizycznego i fizjoterapii.
- Docierają i do nas takie sygnały, staramy się brać je pod uwagę - mówi dr Renata Szyguła, prodziekan ds. studenckich Wydziału WFiF. - W tym roku wprowadziliśmy szereg udogodnień dla studentów, m.in. wydłużyliśmy czas pracy, przypisaliśmy odpowiednie lata poszczególnym pracownikom - przedstawia zmiany i dodaje: - Kij ma zawsze dwa końce. Studenci nie zawsze zachowują się poprawnie. Zaczepiają pracowników na korytarzu, wchodzą bez kolejki. Wiele razy pracownice żaliły się na takie zajścia.
Najczęściej to jednak studenci czują się pokrzywdzeni. Prof. Jerzy Skubis, prorektor ds. nauki PO, podkreśla: - Jeśli są jakieś napięcia, to powinno się je zgłaszać. Na spokojnie je rozpatrzymy. Zależy nam na tym, by pracownicy byli maksymalnie uprzejmi, bo oni pracują dla studentów - stwierdza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska