To patriota, który przelewał swoją krew na misjach wojskowych. Odznaczony najwyższymi odznaczeniami wojskowymi za męstwo – argumentuje wiceburmistrz miasta Jarosław Szóstka. - Autor czterech książek, prorektor ds. wojskowych Wojskowej Akademii Technicznej, a jednocześnie osoba mocno związana z Prudnikiem. Przyjeżdża tu prywatnie do rodziny, jest gościem w szkołach na spotkaniach z młodzieżą.
W wnioskiem nadania honorowego obywatelstwa wojskowemu wystąpił burmistrz Prudnika Grzegorz Zwiślak, który zna Grzegorza Kaliciaka z czasów młodzieńczych w Prudniku. Władze miasta chcą zaprosić pułkownika do rodzinnego miasta, aby uroczyście przekazać mu odznaczenie.
Grzegorz Kaliciak jako 31-letni kapitan Wojska Polskiego w 2004 roku służył na misji w Iraku w czasie II wojny w Zatoce Perskiej. Dowodził oddziałem żołnierzy polskich i bułgarskich, którzy bronili miejskiego ratusza (City Hall) przed atakującymi szyickimi oddziałami Armii Mahdiego. Zostało to potem uznane za największą bitwę polskich wojskowych po II wojnie światowej. Nikt z obrońców nie zginął. Potem Grzegorz Kaliciak jeszcze trzykrotnie służył na misjach w Iraku i Afganistanie, gdzie był ranny w wybuchu improwizowanego ładunku wybuchowego.
Na podstawie prawdziwych wydarzeń z obrony City Hall w 2015 roku zrealizowano film fabularny „Karbala”, w którym w postać Grzegorza Kaliciaka wcielił się Bartłomiej Topa. Wcześniej jednak wydarzenia w Iraku były jednak szczerzej nieznane polskiej opinii publicznej.
Grzegorz Kaliciak w dzieciństwie mieszkał w Prudniku, gdzie wychowywała go matka Władysława Kaliciak. Prudnik był wtedy miastem garnizonowym, co miało wpływ na młodego człowieka. Grał sportowo w prudnickiej Pogoni, tu skończył szkołę podstawową i technikum rolnicze. Po maturze rozpoczął studia na Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
- Jest patriotą. U niego w ogrodzie zawsze wisi sztandar – opowiadała w 2015 roku w wywiadzie dla NTO matka wojskowego Władysława Kaliciak. - I tego samego uczy swojego syna, że nasz hymn, flaga to są dla nas wartości. Kiedyś, pamiętam, wnuk z kolegami byli na jakimś meczu i w powrotnej drodze koledzy podśpiewywali sobie polski hymn narodowy. Wnuczek stanął i oświadczył: Nie wolno śpiewać hymnu bez potrzeby. Mój tata by na was krzyczał.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?