Puma na Opolszczyźnie. Kilka osób widziało drapieżnika pod Rogowem Opolskim

Beata Szczerbaniewicz
Reinhold Winterstein nagrał kamerą zwierzę spacerujące po polach pod Rogowem Opolskim. Nie ma wątpliwości - to drapieżny kot.
Wielkiego drapieznika sfilmowal w piątek przed poludniem turysta z Niemiec.

Puma sfilmowana pod Rogowem

Razem z panem Reinholdem drapieżnika widziało w piątek dziewięć osób. Był od nich oddalony o ok. 200-250 metrów. Oglądali go przez lornetkę.

Najbliżej podszedł Karol Stach, rogowski radny:
- To na pewno nie mógł być żaden pies! - zarzeka się. - Zwierzę było bardzo duże, a skradało się jak kot!

Reinhold Winterstein przyjechał z Niemiec z żoną Barbarą do jej krewnych. Kiedy ci im opowiedzieli, że w okolicy grasuje puma, nie chcieli wierzyć. Kilka godzin później to właśnie pani Barbara zobaczyła wielkie zwierzę na polu za domem.

- Zadzwoniłam do urzędu miejskiego w Krapkowicach - relacjonuje Ingrida Kopa, siostra pani Barbary. - Kazali nam czekać, że ktoś przyjedzie. Powiadomiliśmy też opolski sztab kryzysowy i policję. Przyjechali tylko policjanci, ale kota wtedy już nie było. Obejrzeli nasze nagranie i też stwierdzili, że to wygląda jak puma. Wtedy kazali nam dostarczyć kasetę do sztabu kryzysowego.

Sztab jest ostrożny w formułowaniu opinii: - Drapieżnik, którego widział łowczy Plewka, był brunatnoszary, a to zwierzę jest jasne - mówi Henryk Ferster, szef wojewódzkiego sztabu kryzysowego. - Nie można wykluczyć, że drapieżniki są dwa, ale jest to mało prawdopodobne. Pumy polują na terytorium ok. 300 kilometrów kwadratowych i nie wchodzą sobie w drogę.

Wybierz imię dla opolskiej pumy. Głosowanie trwa

Dyrektor opolskiego zoo Lesław Sobieraj mówi, że sposób poruszania się wskazuje, że to zwierzę z rodziny kotowatych, ale na podstawie nagrania nie da się stwierdzić jakie. Film jest zbyt słabej jakości.

Myśliwi nie podjęli wczoraj żadnej akcji. Tylko policjanci jeździli po wsi i apelowali o zachowanie szczególnej ostrożności.
- Nie wiadomo, czego szukać ani gdzie, zwierzę się szybko przemieszcza - uważa Jan Kowalski z zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu. - Jedyne, co można robić, to czekać, aż zwierz złapie się w pułapkę.

W piątek zagryzioną sarnę znaleziono pod wsią Ochodze koło Opola. Ludzie boją się, że to też sprawka drapieżnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska