W niedzielę opolanie pokonali 5-2 KP Częstochowa i zdystansowali dotychczasowego lidera Fribex Ruda Śląska, który uległ 2-4 Rotterdamowi Tychy. W ostatniej kolejce Agra Noban zagra u siebie z przedostatnimi w tabeli Orłami Chrzanów.
- Na świętowanie zaczekajmy, jeśli wywalczymy punkt, wtedy będzie czas na zabawę - mówi Kazimierz Kucharski, bramkarz opolan. - Nigdy nie można być pewnym sukcesu. Po meczu z nami (3-3 w Opolu - przyp. red.) zawodnicy Fribexu już wiwatowali.
Obok Grzegorza Bryłki, który w niedzielę zdobył 4 gole, Kucharski należał do najjaśniejszych punktów drużyn. Wiele razy uchronił zespół od straty gola, skapitulował po wspaniałym woleju Stachery, kiedy opolanie prowadzili już 5-0.
- Wcześniejszy mecz w Tychach mogłem rozegrać lepiej, dlatego miałem podwójną mobilizację - powiedział Kucharski. - Przy stracie gola moja reakcja była trochę spóźniona. Przede mną stał Stykała i wydawało mi się, że piłka trafi w niego. Przeszła obok, po moich rękach, ale jakieś bramki też można puszczać.
- To był nasz najlepszy mecz w tej rundzie - stwierdził Tomasz Ciastko, ostoja opolskiej defensywy. - Więcej spodziewałem się po Popku, który w tym sezonie dobył już czterdzieści jeden goli.
Trzy tygodnie temu trudno było oczekiwać, że opolanie wywalczą bezpośredni awans do I ligi. Jednak niemal niezagrożony Fribex, spadkowicz z I ligi, w dwóch kolejkach nie wywalczył punktu i roztrwonił przewagę.
- Wyrokowałem, że Fribex straci punkty z Rotterdamem, bo drużyna z Tychów miała nóż na gardle - mówi Ciastko. - Fribex ma pewne drugie miejsce, ale zawodnicy z Rudy Śląskiej piłkarsko nie są na tyle dobrzy, by dać sobie radę w barażach.
Dla Kucharskiego, Ciastki i Bryłki ewentualny awans będzie powrotem do grona najlepszych w kraju.
- Mam osiem medali mistrzostw Polski, ale zawsze zdobywałem je na "obcej ziemi" - mówi Ciastko. - Bardzo miło będzie awansować z drużyną z Opola i mam nadzieję, że także z nią będziemy walczyć o medale. Realia są jednak takie, że nasz zespół nie jest przygotowany do rywalizacji z najlepszymi. Trzeba wszystko zrobić, by ściągnąć trzech opolan z Cuprum Polkowice (D. i M. Lubczyńskich i A. Sapę - przyp. red.). Trudno powiedzieć, jaka będzie sytuacja z Radkiem Grądowskim i Markiem Grendziakiem, bo oni z Novą Gliwice praktycznie mają mistrza Polski w kieszeni i przed nimi gra w Lidze Mistrzów.
- Liczymy na opolan grających w innych zespołach, bo też pod tym kątem walczyliśmy o awans - przyznaje Kucharski. - Oprócz nich w kręgu zainteresowania działaczy powinni znaleźć się młodzi, których powoli trzeba wkomponować do drużyny.