Punkt niedosytu

Andrzej Szatan
Mimo dwubramkowej przewagi Odra nie potrafiła utrzymać prowadzenia, a najwięcej do życzenia pozostawiała gra obronna opolan. * Odra Ryan Opole - Górnik Polkowice 2-2 (2-1)

Remis to tylko połowiczny sukces opolskiej jedenastki, bowiem miała ona wczoraj szansę na zgarnięcie kompletu punktów. Niestety, podobnie jak we wcześniejszych pojedynkach - w kilku sytuacjach zabrakło precyzji. Na domiar złego eksperymentalnie zestawiona obrona nie miała dobrego dnia, podobnie zresztą jak opolski bramkarz.

W pierwszym kwadransie energiczniej poczynali sobie piłkarze Odry, ale potem coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić rywale i w 20. min Malawski o mało nie zaskoczył Kitowicza strzałem z dystansu, a po chwili Cackowski uderzył tuż nad poprzeczką, okazję miał też Jeziorny. - Za luźno, panowie, w obronie - krzyczał trener Kurowski do defensorów. Odra odpowiedziała minimalnie niecelnym strzałem Czajkowskiego. Miejscowi rozgrywali zbyt "koronkowe" akcje. Efektów nie przynosiły też wrzutki w pole karne, bowiem obrońcy Polkowic dysponowali bardzo dobrymi warunkami fizycznymi.
Ostatnie 10 min I części to wyraźna przewaga gospodarzy. Najpierw Salamoński "ściągnął" piłkę z nogi będącego tuż przed bramką Sobotty. Po chwili (36.) napastnik Odry "wkręcił" dwóch obrońców, ale strzelił nad poprzeczką. - Gdyby posłał "szczura", byłby gol - ocenił jeden z kibiców.

Bramki posypały się w ostatnich 5 min. W 40. min debiutujący w Odrze Żarczyński przedłużył głową podanie od Wyrzykowskiego, piłkę przejął Rogowski i będąc sam na sam strzelił pod porzeczkę nie do obrony. W chwilę później nowy nabytek opolskiej drużyny spudłował z 5 m, marnując idealne dośrodkowanie Golca. Zrehabilitował się w 43. min, kiedy to wykorzystał podanie Sobotty, który sprytnie wyłuskał piłkę obrońcom Górnika. Ten gol uśpił miejscowych. Najpierw Jeziorny, przez nikogo nie atakowany, najwyżej wyskoczył do piłki w polu karnym, a w ostatniej akcji wyrównać mógł Szymański.

Po zmianie stron lepiej znów zaczęli opolanie, ale pierwsi bliżsi zdobycia bramki byli goście - Odrę przed stratą uratował słupek (56.), a potem (59.) Kitowicz znów spóźnił się z interwencją i padło wyrównanie. W 3 min później wymarzoną pozycję miał Sobotta, jednak będąc sam na sam, trafił w interweniującego Banaszyńskiego. W rewanżu Kitowicz desperackim, choć mało zdecydowanym wybiegiem zapobiegł utracie gola. W 73. min Czajkowski minął się z piłką 2 m od bramki. - Jeśli nie z takiej, to z jakiej pozycji chcemy strzelić? - zapytał jeden z dziennikarzy. Losy meczu mógł przesądzić Tracz, ale jego soczyste uderzenie z dystansu bramkarz Górnika z trudem sparował na róg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska