PUP, czyli Powiatowy Urząd Paradoksów

Redakcja
PUP w Opolu.
PUP w Opolu. Sławomir Mielnik
Bezrobotni mogą się teraz rejestrować przez internet. Tylko nie wiadomo po co, bo i tak muszą się zjawić w urzędzie.

Takie "udogodnienie" wprowadziło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Aby sprawdzić, jak ono działa, wcieliliśmy się w rolę bezrobotnego i wypełniliśmy na stronie praca.gov.pl stosowny internetowy formularz.

Jeszcze zanim cokolwiek kliknęliśmy, uprzedzono nas, że jak się pomylimy albo celowo napiszemy nieprawdę, to będziemy sądzeni z art. 233 & 1 kodeksu karnego za składanie fałszywych zeznań.

Potem odpowiedzieliśmy szczegółowo na 18 pytań dotyczących naszej sytuacji społecznej i zawodowej. Następnie podano nam do wypełnienia kwestionariusz z danymi osobowymi, po czym zostaliśmy umówieni na... osobistą wizytę w powiatowym urzędzie pracy, któremu podlegamy.

A co, gdybyśmy w ogóle nie marnowali czasu na wypełnianie elektronicznych formularzy, tylko od razu pojechali do PUP?

- Zostałby pan przyjęty z marszu i zarejestrowany, bo taki mamy obowiązek - przyznaje Danuta Frączek, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Głubczycach. Podobne deklaracje usłyszeliśmy w innych pośredniakach.

Mimo to ich dyrektorzy widzą jednak sens istnienia elektronicznej rejestracji.

- To może się okazać pomocne, gdy znów pojawią się kolejki do naszych urzędów. Bezrobotny umówiony na konkretną godzinę nie będzie musiał stać - mówi Jolanta Markiewicz, wicedyrektor PUP w Strzelcach Opolskich.

Jest co prawda możliwość, aby rejestrację internetową zakończyć bez wizyty w pośredniaku, ale trzeba mieć tzw. podpis elektroniczny. Pracownicy PUP przyznają jednak, że bezrobotni nie mają takich narzędzi.

Urzędy mają za to więcej problemów z komunikacją przez internet, chociaż miała ona ułatwiać znalezienie pracy. Na stronie głubczyckiego PUP można znaleźć 16 ofert, wśród nich jest propozycja zatrudnienia aż 46 osób na stanowisku pracownika ochrony przez firmę ze Stalowej Woli. Jako miejsce pracy podano również to miasto. Po co ktoś szuka w Głubczycach ochroniarzy do pracy w woj. podkarpackim?

- To jest tak naprawdę praca w Głubczycach przy ochronie kombinatu - zaskoczyła nas dyrektorka pośredniaka. Nie potrafiła jednak wyjaśnić, skąd się wzięła Stalowa Wola.

Spróbowaliśmy też poszukać lokalnych ofert przez stronę Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu, który zbiera takie dane. Problem w tym, że na dziesięć pierwszych propozycji zatrudnienia w Kędzierzynie-Koźlu sześć było... przeterminowanych.

Wciąż wisi tam m.in. ogłoszenie o poszukiwaniach specjalisty ds. sprzedaży w firmie Pexim w Reńskiej Wsi, które zakończyły się... 28 kwietnia.

- Nie wiemy, dlaczego go nie zdjęto, już nie poszukujemy takiego kandydata - usłyszeliśmy w tej firmie.

Maria Labus z kędzierzyńsko-kozielskiego PUP zapewniła jednak, że dwa razy w tygodniu do Opola wysyłana jest zaktualizowana baza danych.

- Jeżeli są jakieś stare ogłoszenia, to wina leży po stronie Kędzierzyna-Koźla - odbili piłeczkę informatycy opolskiego WUP.

Pracownicy pośredniaków powiedzieli nam, że aby znaleźć najświeższe ogłoszenia, najlepiej... przyjechać do urzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska