PUP w Nysie wprowadza nowy regulamin określający strój urzędników

fot. Klaudia Bochenek
Dyrektor Kordian Kolbiarz poprawia obowiązkowy krawat, panie Patrycja Sałęga i Małgorzata Stęglowska mogą rozpuścić włosy, ale o dżinsach w pracy muszą zapomnieć.
Dyrektor Kordian Kolbiarz poprawia obowiązkowy krawat, panie Patrycja Sałęga i Małgorzata Stęglowska mogą rozpuścić włosy, ale o dżinsach w pracy muszą zapomnieć. fot. Klaudia Bochenek
Zakazane będę przykrótkie spódniczki, gębokie dekolty, tatuaże, odkryte pępki i kolczyki w językach. Nowe zasady zaczną obowiązywać 1 kwietnia. Za ich nieprzestrzeganie można będzie nawet stracić pracę.

- Nie może być tak, że człowiek przychodzi do urzędu coś załatwić i nie może się skupić, bo ciągle patrzy na mlaskający język pracownika przebity gwoździem. Znaczy kolczykiem - tłumaczy Kordian Kolbiarz, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie, który jako pierwszy wśród polskich pośredniaków wprowadził zasady "noszenia się" w pracy. Podobno nyski pomysł kopiują już inne urzędy.

Co dyr. Kolbiarza skłoniło do działania? Wizja nadchodzącej wiosny, a z nią biegających po korytarzu urzędniczek odzianych w głębokie dekolty i mini. Zwłaszcza stażystek.

- Nieraz widziałem przemykające po schodach dziewczę z odkrytym pępkiem i urzędniczymi aktami w dłoni - mówi dyrektor PUP.

Teraz to się zmieni. Od 1 kwietnia, bo wówczas kodeks na dobre zacznie obowiązywać, szef urzędu nawet słyszeć nie chce o miniówkach, odkrytych pępkach, krzykliwych kolorach i nadmiarze biżuterii. Albo o tipsach, których wartość przekracza wysokość jednorazowego zasiłku z opieki społecznej.

- Za nieprzestrzeganie regulaminu będę dawał żółte kartki - zapowiada Kordian Kolbiarz. - Za dwie będzie upomnienie, a jak urzędnik uzbiera kolejne, to nawet może pożegnać się z pracą.

Jak pracownicy PUP mają się ubierać? Schludnie, skromnie, z szacunkiem dla petenta. Bo po to regulamin został wprowadzony. Panowie w garniturach i pod krawatem, panie w garsonkach ze spodniami lub spódnicą.

- Dozwolona długość to dwa palce powyżej kolana - dobitnie zaznacza szef PUP. - Nie trzy ani cztery. Kolory mają być stonowane. I wbrew obawom nie muszą wszyscy występować w barwach pośredniaka. - Zielony zostawmy leśniczym - uśmiecha się.

Regulaminowo określona została również ilość, wielkość i jakość biżuterii. Panie najwyżej trzy sztuki na dłoniach, panowie obrączka lub ewentualnie sygnet. Ale tylko rodowy. Kolczyki bądź klipsy nie mogą przekraczać swą objętością wielkości urzędniczego ucha.

- A dziobanie się po językach, jak ktoś bardzo chce, to proszę bardzo, ale po 15 - dodaje dyrektor.

Dyrektor wie, że zasady są jednak po to, żeby je łamać. Dlatego poszedł na pewne ustępstwa. Przepisy tyczące ubioru przygotowywane były demokratycznie - każdy z pracowników mógł wtrącić swoje trzy gorsze.

- Ustąpiłem w kwestii nagich nóg w lecie i odkrytych pięt. Oraz po rozlicznych demonstracjach załamanych wizją wyglądania jak Pippi urzędniczek - w temacie upiętych włosów - wylicza.

No i jeszcze w trosce o zdrowie informatyka Kolbiarz dał się przekonać, by ten w drodze wyjątku nie musiał nosić krawata.

- Faktycznie, biega ciągle między serwerami a myszkami i mógłby, biedak, przydepnąć go sobie i w końcu się udusić - śmieje się dyrektor. - Zatem w celu utrzymania go przy życiu dałem za wygraną.

Pracownicy nie narzekają, wszak sami współtworzyli kodeks. No, może trochę żałują, że nie przeszedł "jeans-day".

- Piątek miał być takim lajtowym dniem, kiedy prawie wszystko wolno - uśmiecha się Patrycja Sałęga, specjalistka do spraw aktywizacji, w rozpuszczonych blond włosach, ale w czarnym mundurku.

Dyrektor Kolbiarz: - Może i fajnie byłoby w ten jeden dzień sobie pofolgować, ale z drugiej strony pracujemy pięć dni w tygodniu. Jeśli jakiś petent odwiedza nas tylko w piątki, a my ciągle w hawajskich kwiatach i w krótkich gatkach byśmy go przyjmowali, to raczej nie pomyślałby o nas nic dobrego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska