PZPC przewiduje zmiany. Będzie ciekawiej dla kibiców

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Niezależnie jaki będzie system rozgrywek, to lider Budowlanych Bartłomiej Bonk wraz z kolegami powinien walczyć o złoto.
Niezależnie jaki będzie system rozgrywek, to lider Budowlanych Bartłomiej Bonk wraz z kolegami powinien walczyć o złoto. Sławomir Jakubowski
Polski Związek Podnoszenia Ciężarów zapowiada, że zmieni się regulamin drużynowych mistrzostw Polski. Zyskają na tym przede wszystkim kibice.

Do tej pory walka o tytuł drużynowego mistrza kraju w danym roku toczyła się poprzez kolejne rzuty ligi (najczęściej trzy lub cztery), czyli turnieje, w których rywalizowało po kilka drużyn. W tym roku ma się odbywać na zasadzie rywalizacji dwóch zespołów w jednym meczu. Taki jest projekt przedstawiony przez Polski Związek Podnoszenia Ciężarów.

W nim osiem najlepszych polskich drużyn zostało podzielonych na dwie grupy. Budowlani Opole, którzy są hegemonem na krajowych pomostach (pięć ostatnich lat kończyli ze złotymi medalami, a w historii opolski klub był 23 razy najlepszy w Polsce), trafili do grupy z: AZS-em Częstochowa, Górnikiem Polkowice i Impulsem Warszawa. W drugiej grupie znalazły się: Tarpan Mrocza, Mazovia Ciechanów, Zawisza Bydgoszcz i Start Grudziądz.

W tych grupach każdy spotka się z każdym. Opolski zespół u siebie miałby się zmierzyć z Górnikiem (23 maja) i zespołem z Częstochowy (20 czerwca), a na początek czekałby go wyjazd do stolicy (9 maja). Potem najlepsze zespoły walczyłyby o złoto, drugie drużyny z grup o brąz, a najsłabsze o utrzymanie (mecze w końcówce września). W każdej drużynie miałoby startować po pięciu zawodników, a ich wyniki przeliczane byłyby według punktacji Sincleare'a (uwzględniającej podniesiony ciężar i wagę zawodnika).
- Nie ukrywam, że pomysł wydaje się ciekawy - mówi trener i dyrektor opolskiego klubu Ryszard Szewczyk. - Zyskać powinni kibice, którzy będą mogli częściej oglądać zawodników w akcji. Prestiż rywalizacji powinien się zwiększyć, kluby będą się pewnie wzmacniały. Każdy kij ma jednak dwa końce. Ważne, żeby za tym pomysłem szły pieniądze, bo koszty uczestnictwa w takich rozgrywkach są większe niż do tej pory. Prezes związku Szymon Kołecki bardzo się stara, żeby znaleźć odpowiednie fundusze i wierzę, że mu się to uda. Zgłosiliśmy się oczywiście do rozgrywek i nie ukrywam, że jak zwykle chcemy się w nich liczyć.

O tym, czy nowy system rozgrywek będzie funkcjonował, zadecyduje zarząd PZPC w przyszłym tygodniu. Odzew klubów na razie jest jak najbardziej pozytywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska