Rabin Dawid Szychowski w Opolu: Kochaj przybysza, choć to trudne

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Spotkanie z rabinem Dawidem Szychowskim odbyło się w Auli Błękitnej Collegium Maius Uniwersytetu opolskiego.
Spotkanie z rabinem Dawidem Szychowskim odbyło się w Auli Błękitnej Collegium Maius Uniwersytetu opolskiego. Krzysztof Świderski
Dawid Szychowski, rabin z Łodzi uczestniczył dzisiaj w Collegium Maius UO w spotkaniu pt. „Obcy w naszym domu - jak traktować przybysza”.

- O uchodźcy, czyli o osobie, która z powodu prześladowań z różnych powodów nie może przebywać tam, gdzie chce, Tora mówi jednoznacznie, że ma prawo zamieszkać u ciebie, wśród twoich – mówił rabin. - Słowo „wśród” oznacza, nie na rubieżach, nie poza naszym siedliskiem, nie w obozie dla uchodźców, ale z nami. I to uchodźca musi mieć wybór. Jak Bóg, który wybiera miejsce na świątynię.

Rabin Szychowski podkreślił jednocześnie, że ta sama Księga Powtórzonego Prawa – kiedy uchodźca jest już nakarmiony, odpoczął i poczuł się bezpiecznie, a chce zostać na dłużej w nowym miejscu, (nie wchodząc do narodu, który go przyjął), musi zaakceptować kilka zasad. M.in. zakaz złorzeczenia Bogu, kradzieży, mordowania i bałwochwalstwa. Kto gości przyjmuje ma prawo powołać sąd, by dopilnował przestrzegania praw.

Podobnie złożone jest podejście judaizmu do tych, który chcą wejść do nowego narodu. Tora każe ich kochać, skoro Żydzi sami byli uchodźcami w ziemi egipskiej. - Ale czytamy także, że przybysze mogą być ciężcy dla narodu izraelskiego jak trąd – mówił rabin. - Zwłaszcza duża grupa przybyszów może stanowić zagrożenie dla naszej tożsamości. Najlepszy jest taki model, w którym dwie tożsamości się spotykają i pozostając każda sobą, jednocześnie tworzą całość. Można powiedzieć, że wtedy jeden plus jeden równa się trzy.

Jak mają się wobec problemu uchodźców zachować Polacy? - pytano. - Najważniejsze, by ci, którzy są za otwartym przyjęciem uchodźców i ci, którzy się tego boją i nie chcą, pamiętali, że są jednym narodem i że to ich – przy wszystkich różnicach łączy - mówił rabin. - My, Żydzi, staramy się o tym pamiętać, choć jesteśmy chyba najbardziej skłóconym narodem świata.

Uczestnicy pytali m.in., czy rabin spotyka się osobiście z przejawami antysemityzmu. - Wraz z rodziną jestem przez Polaków zapraszany, przyjmują nas na spotkaniach i prywatnie i odnoszą się dobrze. Myślę, że mówienie o antysemityzmie to ciągle następstwo tego, co stało się 70 lat temu. Potrzeba czasu, by ustało. Kiedy przyjeżdżają Żydzi z Ameryki czy Australii wciąż się dziwią, że jesteśmy w Polsce. Czasem mam im ochotę odpowiedzieć, że sądziłem, że w Australii też Żydów nie ma. Tylko same kangury.

Rabin Szychowski prowadzi wraz z żoną w Łodzi przedszkole dla mniejszości żydowskiej otwarte na dzieci z większości polskiej.

Spotkanie w Auli Błękitnej Collegium Maius odbyło się w ramach Dnia Judaizmu poprzedzającego Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska