Radna pracuje w miejskich szkołach. Będzie musiała oddać mandat?

Sylwia Artuna jest radną Platformy Obywatelskiej. Członkiem Rady Miasta została w grudniu. Wcześniej pracowała jako pielęgniarka w szkołach podstawowych, prowadziła w nich gabinety na zasadzie "jednoosobowej przychodni".

Prawo jest jednak bardzo restrykcyjne jeśli chodzi o łączenie stanowisk publicznych i pracy w jednostkach samorządu.

Ustawa o samorządzie gminnym mówi, że "radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności."

Sylwia Artuna prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Obecnie ma trzy gabinety w szkołach podlegających miasu szkołach podstawowych nr 6, 15 i 18. Pieniądze za ich prowadzenie płaci Artunie Narodowy Fundusz Zdrowia. Dyrektorzy szkół użyczają bezpłatnie pomieszczeń. To także oni decydują, kto je prowadzi.

Nie jest wykluczone, że w takiej sytuacji rada miasta będzie zmuszona wygasić mandat radnej. Sylwia Artuna zapewnia, że nie obawia się takiego scenariusza.

- Mam w rodzinie prawnika, sprawdziliśmy, że wszystko jest w porządku - powiedziała portalowi nto.pl.

Wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla ds. oświatowych Wojciech Jagiełło powiedział nam, że na chwilę obecną nie wie, czy działalność radnej może spowodować utratę mandatu. - Trzeba to dokładnie przeanalizować - mówi Jagiełło.

Sprawa ma kontekst nie tylko prawny. Radna, jako przedstawicielka władzy uchwałodawczej ma duży wpływ na to, które szkoły będą wspierane finansowo przez miasto, a które nie. Jednocześnie to dyrektorzy decydują o tym, czy umożliwić radnej prowadzenie działalności w ich szkołach. Może dochodzić do konfliktu interesów.

Więcej w piątkowym wydaniu tygodnika Kędzierzyn-Koźle-Prudnik-Głubczyce.