Radni i burmistrz Krapkowic chcą, by w mieście stanęły kurtyny wodne

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Kurtyny wodne od kilku lat można zobaczyć m.in. na ulicach Brzegu i Opola.
Kurtyny wodne od kilku lat można zobaczyć m.in. na ulicach Brzegu i Opola. Archiwum
Mają przynieść ulgę mieszkańcom spacerującym po ulicach miasta w upalne dni. Krapkowiczanie sami poprosili o zraszacze.

Po tym jak temperatura powietrze przekroczyła w minioną sobotę 30 stopni Celsjusza, przewodniczący rady miejskiej Andrzej Małkiewicz, zaapelował do burmistrza o ustawienie tzw. kurtyn wodnych w Krapkowicach.

"Wiemy, że w najgorętszych godzinach najlepiej schronić się w cieniu, ale jak trzeba zrobić np. zakupy, mgiełka wodna na ulicy przyniosłaby dużą ulgę" - napisał Małkiewicz. Jego apel poparło ponad 300 mieszkańców. Mimo to kurtyny wodne w mieście nie stanęły.
Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic odpowiada, że pomysł jest godny uwagi, ale trzeba się do niego przygotować.

- Wydaje się, że takie kurtyny nic nie kosztują, a to nieprawda - mówi Kasiura. - Do przywiezienia i rozłożenia sprzętu trzeba by zadysponować strażaków. Musieliby je także nadzorować, co nie jest dobrym rozwiązaniem.

Kasiura uważa, że lepsze byłyby specjalne zraszacze, które można by zamontować na stałe (na czas sezonu letniego), bo nie wymagają one nadzoru.

- Zleciłem pracownikom wodociągów, by wycenili, ile kosztowałby zakup takich urządzeń - dodaje Kasiura. - Od wysokości kosztów zależeć będzie, czy zdecydujemy się na takie rozwiązanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska