Radni Opola chcą ograniczyć kompetencje prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego. Czują się oszukani [wideo]

Artur  Janowski
Artur Janowski
Krzysztof Drynda, przewodniczący klubu radnych Razem dla Opola.
Krzysztof Drynda, przewodniczący klubu radnych Razem dla Opola. Artur Janowski
Prezydent nie będzie już mógł samodzielnie decydować o nieruchomościach, których wartość przekracza 800 tysięcy złotych. To pokłosie afery związanej z targowiskiem Centrum.

Uchwałę przygotowali radni Razem dla Opola, ale wszystko wskazuje na to, że poprą ją także inne kluby i to bez względu na barwy polityczne.

- Straciliśmy całkowicie zaufanie do prezydenta w zakresie gospodarowania nieruchomościami. Chcemy, aby mógł decydować samodzielnie tylko o nieruchomościach, których wartość nie przekracza 800 tysięcy złotych - mówi Krzysztof Drynda, przewodniczący klubu radnych Razem dla Opola.

Obecnie prezydent może sprzedawać lub zamieniać się nieruchomościami bez pytania o zgodę radnych, o ile te tereny nie są warte więcej niż trzy miliony złotych. Sami radni dali takie prawo Arkadiuszowi Wiśniewskiemu w 2017 roku.

- Wówczas nie wiedzieliśmy o wielu faktach, związanych z zamianą terenu, na którym znajduje się targowisko Centrum - tłumaczy Drynda. - Uchwała trafi na najbliższą sesję rady miasta, która odbędzie się w przyszłym tygodniu. Inni radni Opola mają podobne odczucia, więc są duże szanse, że uchwała zostanie przyjęta.

W poniedziałek radni spotkali się Ryszardem Wójcikiem. Spotkanie dotyczyło niedawnej, mocno kontrowersyjnej zamiany nieruchomości.

W lutym prezydent zaproponował, że przekaże biznesmenowi targowisko Centrum (mają na nim stanąć bloki) oraz jedną działkę w Nowej Wsi Królewskiej, a w zamian miasto otrzyma tereny zielone w Grudzicach (stara się o nie rada dzielnicy) oraz dopłatę w wysokości ponad dwóch milionów złotych.

Na spotkaniu przedsiębiorca pokazał radnym list intencyjny, z którego wynikało, że wiceprezydent Maciej Wujec już w styczniu 2017 roku zadeklarował zamianę gruntów, dzięki czemu miasto wiosną 2017 r. zyskało teren pod dworcem PKS, a w drugim etapie miało dojść do zamiany, dzięki której biznesmen dostałby targowisko.

Niemal cała rada miasta czuje się oszukana, bo wcześniej takich informacji radni nie mieli.

Prezydent Opola w odpowiedzi na krytyczne komentarze radnych zorganizował wczoraj konferencję prasową.

- List jest „sprzedawany” jako rewelacja. Tymczasem to jest bardzo standardowy dokument roboczy. Podobne podpisywaliśmy np. w przypadku każdej z kilkunastu fabryk powstałych w strefie ekonomicznej - zapewniał wiceprezydent Maciej Wujec.

Prezydent dodał z kolei: - Była to dla nas mapa drogowa i określenie wątpliwości i pytań. Odsyłam do paragrafu 3. tej umowy, który wyraźnie mówi o tym, że „Strony po wypełnieniu norm prawem przypisanych, o ile nadal będzie to ich wolą, dokonają wzajemnej zamiany nieruchomości szczegółowo opisanych w paragrafie 1” oraz 5., że „niniejszy list nie tworzy żadnych zobowiązań finansowych, ani prawnych”.

Urzędnicy zapowiedzieli także, że ruszają rozmowy z kupcami w sprawie przeniesienia ich na inne targowisko. Dopóki nie uda się wypracować kompromisu - sprawa zamiany gruntów nie trafi na sesję. - Jeśli nie uda nam się dogadać, będziemy próbowali wykupić grunt w Grudzicach - zaznaczył Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska